Świerczewski po raz pierwszy zareagował po odpadnięciu Rakowa z Pucharu Polski, kiedy zespół przegrał w ćwierćfinale z Piastem Gliwice 0-3. "Niestety, staliśmy się ligowym średniakiem. Nie ma sensu się oszukiwać, to nasz najpoważniejszy kryzys od 2016 r. Zebrałem wtedy trochę doświadczeń. Spróbujemy tą sytuacją zarządzić" - napisał w swych mediach społecznościowych. Raków Częstochowa. Działania Michała Świerczewskiego przyniosły krótkotrwały efekt Wtedy zwołał pilne spotkanie w klubie, na którym wszyscy mieli być obecni. Pomogło to o tyle, że w następnym spotkaniu, przeciwko Lechowi Poznań w lidze, mistrz Polski pewnie zwyciężył 4-0. To było jednak tylko chwilowe i częstochowianie znowu zaczęli gubić punkty. W sobotę przegrali na wyjeździe z Radomiakiem 1-2 i szansa na obronę tytułu zaczyna im uciekać, w tym momencie zajmują trzecie miejsce z tabeli i tracą sześć punktów do liderującej Jagiellonii Białystok, która ma jeden mecz rozegrany mniej. Tak właściciel Rakowa podsumował ostatnie występy drużyny. "Po meczu z Puszczą byłem zły. Po Ruchu rozgoryczony. Dziś nie jestem w stanie opisać tego uczucia... Uwierzcie, że przeżywam to co najmniej równie mocno jak Wy. Dziś jednak nie będzie żadnych decyzji. Na początku tygodnia ogłosimy czy i ewentualnie jakie podejmiemy działania" - napisał znowu w mediach społecznościowych. Jedną z możliwych opcji zdradził Basałaj w programie meczyków.pl. Raków Częstochowa. Nastąpi wielki powrót? "Rozmawiałem z osobą, która jest bardzo dobrze poinformowana w polskiej piłce, że Marek Papszun być może wróci do Rakowa. Taka opcja jest możliwa" - przekazał. Papszun prowadził częstochowian przez siedem lat od 2016 do 2023 roku. W tym czasie awansował z klubem z II i I ligi, a także w poprzednim sezonie został mistrzem Polski. Wcześniej dwa razy wywalczył Puchar Polski i Superpuchar Polski oraz dwa razy był wicemistrzem kraju. Od czasu odejścia z Rakowa nigdzie nie pracuje. Raków w następnej kolejce czeka konfrontacja z Legią Warszawa, którą podejmie 13 kwietnia. Początek o 20.00.