W sobotę rozegrane zostały derby Śląska, w których Piast Gliwice bezbramkowo zremisował z Ruchem Chorzów. Do kontrowersji we wspomnianym spotkaniu doszło już w 9. minucie, gdy na murawę w polu karnym gości upadł Michał Chrapek. Zawodnicy i kibice Piasta Gliwice domagali się rzutu karnego, lecz najlepszy polski sędzia Szymon Marciniak pozostał niewzruszony i nakazał kontynuowanie gry. Michał Chrapek w momencie, gdy próbował przyjąć zagraną do niego piłkę, został zaatakowany w nogę przez Filipa Starzyńskiego. Doświadczony napastnik Piasta czując kopnięcie, natychmiastowo upadł na murawę, finalnie nie przyjmując zaadresowanej do niego piłki. Analizując tę sytuację, należy uwzględnić fakt, że zasłanianie, tudzież blokowanie piłki jest dozwolone. Chrapek próbował przyblokować swojego rywala, lecz rozpędzony Starzyński podjął nieskuteczną interwencję i finalnie zahaczył nogą, w nogę postawną rywala, powodując jego upadek, a następnie trącił futbolówkę. Czytaj także: Marciniak wraca do Ligi Mistrzów. Poprowadzi mecz wielkich drużyn Szymon Marciniak z boiska miał prawo nie widzieć dokładnie tego zajścia, lecz powtórki nie pozostawiają złudzeń. Trudno powiedzieć, dlaczego arbitrzy VAR nie podjęli interwencji. Prawdopodobnie uznali, że siła kopnięcia była zbyt mała, aby spowodować upadek. Zdecydowanie bardziej oczekiwaną decyzją w tej sytuacji, był rzut karny. Michał Chrapek wykorzystał tzw. cwaniactwo boiskowe, upadł na murawę, a sędziowie powinni odgwizdać rzut karny dla Piasta Gliwice. Ruch Chorzów może zatem mówić o bardzo dużym szczęściu. Jagiellonia Białystok – Górnik Zabrze. Czerwona kartka ustawiła mecz W niedzielę rozegrano bardzo ciekawy mecz, w którym to Jagiellonia Białystok pokonała aż 4:1 Górnik Zabrze. Do bardzo poważnego błędu sędziów doszło w końcówce pierwszej połowy, gdy arbiter Tomasz Kwiatkowski wykluczył z dalszej gry Kamila Lukoszka. Decyzja doświadczonego sędziego z Warszawy wywołała ogromne dyskusje, nawet w środowisku dziennikarzy. Przyznać trzeba jasno, że został popełniony błąd, który powinni skorygować arbitrzy VAR. W dokładnie 43. minucie, jeden z defensorów Jagielloni posłał długą, górną piłkę do przodu, do której ruszył Dominik Marczuk oraz Kamil Lukoszek. Piłkarz Jagi zagrał głową futbolówkę do przodu i w tym momencie zaczął przegrywać pozycję z rywalem. Marczuk postanowił w nieprzepisowy sposób złapać i pociągnąć rywala, który próbując się oderwać, uderzył go - przypadkowo - ręką w twarz. Zobacz także: Trener Kopenhagi chciał opóźnić mecz z Rakowem. Czy UEFA powinna zareagować? Sędzia Kwiatkowski przerwał grę i natychmiastowo pokazał czerwoną kartkę Kamilowi Lukoszkowi, który nie mógł pogodzić się z tą decyzją. Szymon Marciniak, który pełnił funkcję arbitra VAR potwierdził prawidłowość decyzji i od 43. minuty Górnik Zabrze musiał grać w osłabieniu. Trudno zrozumieć decyzję sędziów. Uderzenie w twarz było całkowicie przypadkowe i wynikało z tego, że Lukoszek był zatrzymywany w nieprzepisowy sposób przez przeciwnika. Z pewnością nie jest to poważny, rażący faul a jedynie nierozważny atak. Sytuacje tę, można także analizować pod kątem ewentualnego faulu taktycznego - przerwanie realnej szansy na zdobycie bramki (tzw. DOGSO), lecz z pewnością nie jest to zdarzenie z tego gatunku. Marczuk nie miał opanowanej piłki, znajdował się w znacznej odległości od bramki, a w środku pola był jeszcze jeden defensor, który miał realną szansę na zablokowanie rywala w okolicach linii pola karnego. Kontrowersje w PKO Ekstraklasie. Sędziowie krytykowani za swoje decyzje W minionej kolejce nie brakowało także emocji w spotkaniu Puszcza Niepołomice - ŁKS Łódź. W tym meczu doszło do kilku kontrowersji, które opisane zostały na portalu Interia Sport zaraz po końcowym gwizdku arbitra. O poziomie sędziowania w tym meczu wypowiedział się także szkoleniowiec ŁKS-u Łódź Kazimierz Moskal, który skrytykował Patryka Gryckiewicza.