"Rozgrywki piłkarskiej ekstraklasy były w tym sezonie niesamowicie emocjonujące, trzymały w napięciu dosłownie do ostatnich gwizdków sędziów i to na kilku stadionach. Emocji mogły nam pozazdrościć najlepsze ligi europejskie, szkoda tylko, że wciąż nie znamy ostatecznego kształtu tabeli" - powiedział PAP Andrzej Rusko. "Mimo zakończenia rozgrywek nie wiemy, kto spada z ligi, kto gra w barażach. Wydawałoby się, że kwestia licencji została ostatecznie rozstrzygnięta, po czym decyzja zarządu PZPN na nowo otworzyła sprawę ŁKS Łódź. Nie chcę zrzucać całej winy na związek, ale już trzeci rok z rzędu mamy podobne zamieszanie. Boli, że jako środowisko piłkarskie nie wyciągamy wniosków i cierpi cały polski futbol" - dodał. Jak podkreślił, w trudnej sytuacji są zwłaszcza kluby, które nie wiedzą, czy zachowały ligowy byt, czy mają się szykować do baraży, czy spadły z ligi, ale i Ekstraklasa SA, która rozpoczęła przygotowania do nowego sezonu. "Deklaracje, że podobne sytuacje już się nie powtórzą okazały się bez pokrycia" - przyznał. Rusko zwrócił uwagę, że ciągle ostatecznego rozwiązania nie znalazła sprawa karania klubów za korupcję. "Mam nadzieję, że w końcu PZPN podczas zjazdu w czerwcu ostatecznie rozwiąże tę kwestię. To powinno nam ułatwić rozmowy z potencjalnymi sponsorami" - dodał. Innym problemem są piłkarze, których coraz więcej otrzymuje prokuratorskie zarzuty. "Nie chcemy, by na drugi dzień po wyjściu z prokuratury tacy zawodnicy trafiali na boisko. Możliwe są dwa rozwiązania. Albo wycofują się z udziału w rozgrywkach, albo składają stosowne oświadczenia, w których deklarują swoją niewinność, ale podpierają to poręczeniem majątkowym. W przypadku udowodnienia winy przez sąd poręczenie by przepadało" - zauważył Rusko. Przed rokiem Ekstraklasa SA odrzuciła ofertę Orange i do tej pory nie znalazła nowego sponsora. "Prowadzimy ciągle rozmowy, chcemy znaleźć sponsora strategicznego, ale noża na gardle nie mamy. W zimie pozyskaliśmy sponsora technicznego, a nowy kontrakt telewizyjny zapewnił klubom znacznie większe środki niż w poprzednim sezonie" - wyjaśnił. Obecny kontrakt na sprzedaż praw telewizyjnych obowiązywać będzie jeszcze dwa lata, ale spółka prowadząca rozgrywki najwyższej klasy już myśli o "nowym rozdaniu". "Co prawda właściciel Wisły Kraków Bogusław Cupiał podczas ceremonii wręczania pucharu za mistrzostwo Polski żartował, że środki z Canal Plus są małe. Kluby nie mają jednak prawa narzekać, choć wciąż dostają mniej niż wynosi średnia europejska. Mam nadzieję, że do tego poziomu dorównamy w kolejnym rozdaniu, w 2011 roku, kiedy znacznej poprawie ulegnie infrastruktura, powstaną nowe stadiony, a wobec zbliżającego się Euro-2012 polski futbol będzie w centrum zainteresowania" - wyjaśnił. Rusko przyznał, że nie zamierza powielać decyzji PZPN i najbliższy kontrakt ponownie zostanie podpisany na trzy, a nie na dziesięć lat, jak w przypadku piłkarskiej centrali. "Na podpisanie kontraktu na dłuższy okres niż 3,5 roku nie pozwalają nam przede wszystkim przepisy Unii Europejskiej. Poza tym uważam, że to optymalne rozwiązanie. Już jesienią rozpoczniemy przygotowania do nowego przetargu, m.in. poprzez sondowanie rynku" - dodał. Prezes Ekstraklasy SA cieszy się, że po rocznej przerwie do ligi wrócą stabilne finansowo drużyny Widzewa Łódź i Zagłębia Lubin. "To w naszym kraju uznane marki i dobrze, że będą występować w ekstraklasie. Pod względem marketingowym szkoda natomiast Górnika Zabrze. To cenna spółka, znana powszechnie marka, ale takie są reguły sportu. Górnik długo był czerwoną latarnią ligi i ostatecznie nie zdołał się uratować. Znając jednak właścicieli tego klubu, zrobią wszystko, by za rok wrócić do ekstraklasy" - zakończył Andrzej Rusko. Nowy sezon piłkarskiej ekstraklasy rozpocznie się 31 lipca.