RUCH CHORZÓW - JAGIELLONIA BIAŁYSTOK - ZAPIS RELACJI NA ŻYWO! To był jeden z najlepszych meczów jakie w tym sezonie oglądaliśmy w ekstraklasie. Rozpędzony Ruch trafił na Jagiellonię, która mimo dziurawej defensywy wcale nie zamierzała rozpaczliwie się bronić. Poszła na wymianę ciosów i nawet jej się to udawało, ale w drugiej połowie to "Niebiescy" byli mocniejsi i zdecydowanie znokautowali drużynę gości. Pierwsza połowa tego spotkania była jakby żywcem wyięta z Bundesligi. Oba zespoły zaprezentowały świetne przygotowanie fizyczne, dużo walki i ciekawe pomysły na rozegranie akcji. Nie było kurczowego trzymania się własnej połowy i zachowawczej gry, tylko swobodę fantazjęi i kreatywność, które pozwoliły widzom zobaczyć aż cztery gole! Strzelanie rozpoczął Artur Sobiech w 15 minucie. Po akcji Nykiela na prawej stronie boiska otrzymał on podanie na linię pola karnego, skleił sobie piłkę i huknął z lewej nogi na bramkę Sandomierskiego. Ten wyciągnął się jak tylko mógł, ale nie zdołał obronić prezycyjnego strzału Sobiecha. - To moja najpiękniejsza bramka w całej przygodzie z piłką - przyznał uradowany "Abdul" w przerwie meczu. Niedługo po tym Jagiellonia trafiła do siatki, ale sędzia słusznie gola nie uznał. Na spalonym był Frankowski. Wyrównanie przyszło w 24 minucie i również było na co popatrzeć. Z piłką przez środek pola ruszył indywidualnie Grosicki. Minął rywala i wykonał klasyczny "no look pass", czyli patrząc w lewą stronę zagrał na prawo. Idealnie pod nogi wbiegającego w pole karne Remigiusza Jezierskiego. Ten zrobił to, co w jego sytuacji zrobiłby Tomasz Frankowski. Podciął piłkę nad rzucającym mu się pod nogi bramkarzem i na Cichej mieliśmy remis. Ruch nie załamał się straconym golem i wciąż napierał. Przyniosło to efekt w 35 minucie. Fatalny błąd popełnił Cionek, który podając do bramkarza zrobił to za lekko. Piłkę przejął Niedzielan, strzelił w krótki róg, ale Sandomierski odbił piłkę. Na swoje nieszczęście wprost pod nogi Sobiecha. Ten zrobił zwód, położył obrońcę blokującego mu dostęp do bramki i spokojnie umieścił piłkę w siatce! Sobiech miał szansę na hat-tricka w 42 minucie. Dobrze zblokował obrońcę w polu karnym, obrócił się z piłką, lecz jego strzał z prawej nogi minął słupek bramki Jagiellonii. Przed przerwą Ruch zdobył jeszcze trzecią bramkę. Akcję na prawej stronie boiska rozegrali Grzyb z Nykielem. Ten pierwszy dośrodkował z pozoru nieco za mocno, lecz piłka trafiła do Janoszki stojącego przy linii końcowej. Młody "Ecik" dośrodkował wzdłuż bramki, przelobował bramkarza i trafił w stojącego na linii bramkowej Niedzielana, który wepchnął piłkę do siatki. Druga połowa rozpoczęła się od nieco spokojniejszej gry. Dopiero w 57 minucie mieliśmy groźną sytuację podbramkową. Reich wypatrzył w polu karnym Frankowskiego, który strzeli z lewej nogi po ziemi, ale obok bramki. Trzy minuty później nie pomylił się Reich. Dostał świetną piłkę w pole karne od Grosickiego, opanował ją i uderzył nie do obrony! Było tylko 3:2! Ruchu to jednak nie onieśmieliło. Zaledwie 60 sekund później piłkę Hermesowi w środkowej strefie boiska odebrał Niedzielan. Mając przed sobą sporo wolnej przestrzeni ruszył w stronę bramki Jagiellonii. 20 metrów od celu zdecydował się na strzał z lewej nogi. Przymierzył w krótki róg, a piłka po rękach Sandomierskiego wpadła do siatki! 65 minuta to ładny strzał z rzutu wolnego Brzyskiego. "Brzytwa" przymierzył tuż przy słupku, ale piłka minęła jednak bramkę. Dwie minuty Brzyski już nie strzelał. Rzucił mocną, ostrą piłkę w pole karne, gdzie trącił ją głową Niedzielan. Mało brakło - "Wtorek" trafił w poprzeczkę! Jagiellonia starała się za wszelką cenę dążyć do wyrównania. Bliski gola kontaktowego był Frankowski, który dostał prezent od obrońców Ruchu i sędziego ("Franek" był na spalonym, czego nie widział arbiter), ale strzelając z kilku metrów trafił w Pilarza. W 77. minucie pokazał się podmęczony szybkim tempem gry Grosicki. Po rzucie rożnym i odbiciu piłki za pole karne huknął z woleja, jednak jego potężnej bombie brakło celności. Celności i ciągu na bramkę nie brakło w 90 minucie Niedzielanowi. Przyjął piłkę wykopaną przez Pilarza. Odegrał ją do Zająca, ale zaraz przejął ją ponownie i samemu wpadł niczym burza w pole karne. Nie zastanawiając się zbyt długo strzelił z lewej nogi po ziemi obok bezradnego Sandomierskiego podwyższając wynik meczu na 5:2. Po meczu powiedzieli: Waldemar Fornalik, szkoleniowiec Ruchu: W tym spotkaniu było wszystko: bramki, duże tempo, szybkość rozgrywania akcji. To się podoba wszystkim kibicom. Gdybym był na miejscu Michała Probierza, to aż tak bardzo bym się nie martwił, bo przegrać po takiej grze, to nie jest wstyd. Obydwie drużyny dostosowały się do poziomu spotkania, który moim zdaniem był wysoki. Ciężko musieliśmy na to zapracować, bo wszyscy byliśmy świadomi, że Jagiellonia wie, czego chce. Gdyby szybko nie padła bramka na 4:2, to nie wiadomo jak ten mecz by się potoczył. Michał Probierz, trener Jagiellonii: Wydaje mi się, że zaprezentowaliśmy się tu ciekawie i chcieliśmy wygrać. Popełniliśmy zbyt dużo błędów indywidualnych. Niebiescy, wykorzystując te sytuacje wygrali zasłużenie. Próbowaliśmy odrobić straty i gdy wydawało się, że po bramce na 3:2 wróciliśmy do meczu, szybko straciliśmy gola na 4:2. Próbowaliśmy dalej odrabiać, ale było już coraz trudniej. Wiedzieliśmy, że największą siłą Ruchu jest gra z kontry i to się potwierdziło, ale musieliśmy podjąć większe ryzyko. Takie porażki na pewno bolą każdego trenera, ale tak to już w życiu bywa. Trzeba umieć to przyjąć i się z tym pogodzić Ruch Chorzów - Jagiellonia Białystok 5:2 (3:1) Bramki: 1:0 Sobiech (15. z podania Nykiela), 1:1 Jezierski (24. z podania Grosickiego), 2:1 Sobiech (35. po akcji Niedzielana), 3:1 Niedzielan (45. po podaniu Janoszki), 3:2 Reich (59, po podaniu Grosickiego), 4:2 Niedzielan (60, po indywidualnej akcji), 5:2 Niedzielan (90, po indywidualnej akcji) Ruch: Pilarz - Nykiel, Sadlok, Grodzicki, Brzyski - Grzyb, Baran, Straka, Janoszka (75. Zając) - Sobiech (85. Pulkowski), Niedzielan (90. Balaż). Jagiellonia: Sandomierski - Lewczuk, Cionek, Skerla, Norambuena - Jezierski (65. Pawłowski), Hermes (75. Geworgian), Bruno, Jarecki (46. Reich) - Frankowski, Grosicki. Sędzia: Marek Karkut (Warszawa). Żółte kartki: Sobiech, Niedzielan (Ruch) - Hermes (Jagiellonia) Widzów: 8500 CZYTAJ TEŻ: Niedzielan: Dostałem zastrzyk energii W pozostałych meczach 13. kolejki: WISŁA KRAKÓW - LEGIA WARSZAWA 0:1 LECHIA GDAŃSK - KORONA KIELCE 1:1 ODRA WODZISŁAW - ZAGŁĘBIE LUBIN 1:2 ŚLĄSK WROCŁAW - PIAST GLIWICE 2:1 PGE GKS BEŁCHATÓW - ARKA GDYNIA 1:0 POLONIA BYTOM - LECH POZNAŃ 1:1