Im bliżej końca sezonu, tym więcej spekulacji i analiz. Kibice i eksperci coraz uważniej przyglądają się ligowej tabeli, próbując przewidzieć rozwój wypadków. Znany użytkownikom Twittera Piotr Klimek, wykorzystuje natomiast w tym celu modele matematyczne. Zbiera dane, podkłada pod wzór i za pomocą procentów określa prawdopodobieństwo poszczególnych wydarzeń. Interia zapytała analityka, jakie są w tym momencie - na sześć kolejek przed końcem sezonu - najbardziej prawdopodobne scenariusze. - Są dwa, które można już chyba przyjmować za dokonane. To spadek Miedzi Legnica i mistrzostwo Rakowa Częstochowa. Modele wykazują ponad 99% prawdopodobieństwa - powiedział ekspert. Ekstraklasa: Kto spadnie z ligi? W przypadku legniczan matematyka jest bezlitosna. - Żeby rozmawiać o utrzymaniu w lidze, w tym sezonie trzeba zgromadzić 36 punktów. Miedź ma 21, więc musiałaby wygrać pięć z sześciu ostatnich meczów, co jest wątpliwe - wyjaśnił Klimek. Wygląda więc na to, że pierwszy spadkowicz jest już znany. Do Fortuna 1 Ligi zdegradowane będą natomiast jeszcze dwa kolejne kluby. Które? - Na 90% znamy drugiego spadkowicza. Przypomnę, że rozmowa na temat utrzymania zaczyna od 36 punktów. Lechia Gdańsk - bo o niej mowa - ma obecnie 26. Zakładając że w Częstochowie i z Legią Warszawa wygrać się nie uda, gdańszczanie musieliby wygrać wszystkie pozostałe cztery mecze. Ewentualnie mogą też liczyć na cud, że dwa inne zespoły z dołu tabeli będą przegrywać seryjnie, przy czym wówczas Lechia i tak sama musiałaby zdobyć dziesięć punktów - wskazał nasz rozmówca. A co z trzecim spadkowiczem? Tutaj, jak podkreślił Klimek, sprawa nie jest przesądzona. Niewykluczone, że rozstrzygnie się dopiero w ostatniej kolejce sezonu. - Jest dwóch głośnych kandydatów: Śląsk Wrocław (który gra dramatycznie) i Zagłębie Lubin (które ma mało punktów i perspektywę grania meczów z bezpośrednimi rywalami, czyli Koroną Kielce i Lechią Gdańsk na wyjeździe, a także delegację do Częstochowy w ostatniej kolejce, gdzie o punkty może być równie trudno) - wskazał analityk. To jednak nie wszystko. Uwikłanych w walkę o utrzymanie jest więcej. - Czterech nieco cichszych, ale realnych spadkowiczów, to Radomiak Radom, Jagiellonia Białystok, Górnik Zabrze i Korona Kielce. Dla każdego z nich wygranie dwóch meczów z ostatnich sześciu praktycznie przesądza jednak o pozostaniu w lidze. Stali Mielec i Wiśle Płock brakuje z kolei po jednej wygranej do pełnego komfortu, gdyż jest wręcz niemożliwe, by spaść z wynikiem 39 punktów (Stal ma korzystne bilanse z całym dołem, zatem 38 starcza) - dodał Klimek. Ekstraklasa: Kto zagra w pucharach? Eksperta zapytaliśmy również o to, co wydarzy się na drugim biegunie ligowej tabeli. - Raków Częstochowa ma osiem punktów przewagi i dodatni bilans, zatem jest o dziesięć punktów w sześciu meczach od matematycznego mistrzostwa. Wątpliwe jest, że Legia Warszawa do końca zanotuje sześć zwycięstw, a Raków przegra dwa mecze na sześć - podkreślił nasz rozmówca. A co z pucharowiczami? - Raków już jest matematycznie przyklepany. Legia musi wygrać jeden mecz, Lech Poznań i Pogoń Szczecin- utrzymać sześć punktów przewagi nad Wartą Poznań i 8 nad Piastem Gliwice - zakończył Klimek. Jakub Żelepień, Interia