Mecz miał duże znaczenie dla układu dolnej części tabeli. Obie drużyny uwikłane są w walkę o utrzymanie w PKO Ekstraklasie, a sytuacja gospodarzy jest nie do pozazdroszczenia i ewentualna porażka z beniaminkiem z Niepołomic mogłaby być dla nich bardzo bolesna w skutkach. Na dodatek w starciu poprzedzającym ten mecz na Suzuki Arenie w Kielcach tamtejsza Korona, również walcząca o pozostanie w lidze, pokonała Stal Mielec i zainkasowała bardzo cenne trzy punkty. I postawiła swoich bezpośrednich rywali przed trudnym wyzwaniem. Podział punktów, walka o utrzymanie trwa W pierwszej części gry częściej atakowali gospodarze, zdecydowanie bardziej zdeterminowani, by zdobyć bramkę, ale brakowało konkretów. Co prawda w 12. minucie, po dośrodkowaniu Juliusza Letniowskiego, nieźle głową uderzył Daniel Szczepan, ale piłka minęła bramkę Puszczy i kibice w Chorzowie mogli tylko głośno westchnąć. Niepołomiczanie grali spokojnie, raczej wyczekiwali na swoją szansę, niż rzucali się na rywali. I choć cierpliwości nie można im było odmówić, to nie stwarzali przy tym porywającego widowiska. I po pierwszych 45 minutach tego meczu nie oglądaliśmy ani jednego gola. Po zmianie stron nadal to Ruch był bardziej aktywny, a zawodnicy gości pokazywali, że dla nich remis nie jest taki zły. Jednak w 64. minucie mogli doprowadzić gospodarzy go rozpaczy, bowiem po dośrodkowaniu Jakuba Serafina w poprzeczkę trafił Artur Craciun! Ta sytuacja zdopingowała gospodarzy, którzy naciskali i w 80. minucie stworzyli sobie doskonałą okazję. Po płaskim zagraniu z lewej strony boiska w polu karnym znalazł się Robert Dadok, ale jego uderzenie lewą nogą była fatalne, a piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką. Ostatnie minuty to gra na utrzymanie wyniku graczy Puszczy, która raczej nie mogła podobać się neutralnym kibicom. Przyniosła jednak oczekiwany przez gości efekt, którzy "dowieźli" remis i wracają do siebie w całkiem niezłych nastrojach. A mogli w jeszcze lepszych, bo po bezpośrednim uderzeniu z rzutu wolnego w siódmej minucie doliczonego czasu gry Michał Walski trafił w poprzeczkę. Ruch z kolei zdecydowanie stracił dwa "oczka" i coraz głębiej w oczy zagląda mu widmo spadku. Na dodatek w doliczonym czasie gry, po analizie VAR, czerwoną kartką za brutalny faul ukarany został Robert Dadok i nie zagra w kolejnym spotkaniu.