Po zsumowaniu informacji z klubów mecze 23. kolejki na żywo obejrzało dokładnie 93784 osób. Do tej pory w 2023 roku ani razu nie przekroczyła 80 tysięcy. Choć pogoda nie zachęcała do przyjścia na stadiony, to jednak magnesem były prestiżowe mecze. W Zabrzu Górnik gościł Legię Warszawa i te spotkania historycznie, od lat, wywołują emocje. Na Śląsku były na tyle duże, że na meczu padła rekordowa frekwencja w tym sezonie. Na trybunach było 21396 kibiców. Drugi pod względem liczby fanów był hitowy mecz kolejki pod względem sportowym. Czwarta w tabeli Pogoń Szczecin gościła bowiem lidera Raków Częstochowa. Tym razem na trybuny stadionu przy ul. Karłowicza przyszło 19083 kibiców. Wreszcie Widzew - choć to nie był ligowy szlagier, ale w Łodzi trybuny zawsze są pełne, to tym razem padł rekord frekwencji. A to dzięki temu, że w sektorze gości nie zasiedli kibice Warty Poznań. Łódzki klub przeprowadził jednak akcję "Młodzi z Serca Łodzi", by przyciągnąć dzieci i młodzież. W efekcie na stadionie było prawie 3500 osób poniżej 18 lat. Oficjalna frekwencja to 17829. W sumie na trzech obiektach był prawie 60 tysięcy fanów. Dzięki temu po słabym początku roku i najgorszej frekwencji w tym sezonie (55884 w 20. kolejce) średnia kibiców na jednym meczu ekstraklasy przekroczyła dziewięć tysięcy fanów (9025). To sporo więcej niż w poprzednich rozgrywkach (7377) i dość podobnie jak w latach, które nie były dotknięte pandemią koronawirusa. W sezonie 2018/2019 średnia frekwencja wyniosła 9106 na spotkanie. Rok wcześniej 9490, a dwa lata wcześniej 9682. W całym sezonie najwięcej kibiców na meczach pojawiło się w 11. Kolejce. Wtedy było ich trochę ponad 108 tysięcy. Główna zasługa to były mecze Lech - Legia (35410), Pogoń - Lechia (200160) i Widzew - Raków (17532).