Wielkimi krokami zbliżają się kluczowe rozstrzygnięcia w eliminacjach europejskich pucharów. W grze o wymarzoną Ligę Mistrzów w dalszym ciągu pozostaje Raków Częstochowa, który po wyeliminowaniu Flory Tallin, faworyzowanego Karabachu Agdam, a także Arisu Limassol, dotarł do czwartej i ostatniej rundy kwalifikacyjnej. W niej los skojarzył go z zespołem FC Kopenhagi, która tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego była mocnym faworytem dwumeczu. Choć Częstochowianie przegrali pierwszy mecz na boisku w Sosnowcu 1:0, do domu mogli wrócić z podniesionymi głowami, bo na tle dużo bardziej doświadczonego rywala prezentowali się naprawdę przyzwoicie. O końcowym wyniku przesądził tak naprawdę gol samobójczy, a także przeciętna skuteczność, która musi zostać poprawiona przez sztab trenerski Dawida Szwargi, jeśli Raków naprawdę myśli o wejściu do fazy grupowej piłkarskiej Ligi Mistrzów. Nawet w sytuacji, gdy misja "Champions League" się nie powiedzie, to i tak "Medaliki" zaprezentują się szerszej publiczności, meldując się w Lidze Europy. Raków Częstochowa blisko hitowego ruchu. Chcą piłkarza z Bundesligi To właśnie dlatego, zarząd szuka kolejnych wzmocnień, które realnie wpłyną na rywalizację wewnątrz drużyny. Newralgiczną pozycją, która wymaga wzmocnienia, jest pozycja napastnika. Wiele wskazuje na to, że w ciągu najbliższych dni mistrzowie Polski włączą do swojej ekipy głośne nazwisko, które z miejsca może dać naprawdę sporo piłkarskiej jakości, a także wymusić presję na pozostałych zawodnikach formacji ofensywnej. Według portalu Weszło.com, drużyna z Limanowskiego wykazuje żywe zainteresowanie utalentowanym Mohamedem Sankohem. 19-letni Holender, który urodził się w Sierra-Leone ma na swoim koncie debiut w Bundeslidze, a także występy w młodzieżowych reprezentacjach swojego kraju U-16 oraz U-17, z którą zdobył tytuł mistrzów Europy. Oto prawdziwy powód porażki Rakowa? Piłkarze mówią wprost. "W Częstochowie byłoby inaczej" Perspektywiczny Sankoh na co dzień reprezentuje barwy VfB Stuttgart, jednak aktualnie przebywa na wypożyczeniu w holenderskim Vitesse, gdzie dzielił szatnie z dwoma Polakami, Kacprem Kozłowskim, a także Bartoszem Białkiem. Niestety, ale wszelcy fani statystyk i suchych liczb nie będą ukontentowani osiągnięciami młodego Holendra, ponieważ jego liczby nie są zbyt imponujące. Łącznie wystąpił w 24 spotkaniach we wszystkich rozgrywkach, w których strzelił trzy gole i miał dwie asysty. Warto jednak podkreślić, że bardzo rzadko występował w pełnym wymiarze czasowym, co miało realny wpływ na jego liczby. Piłkarz Rakowa szczery do bólu, po meczu wypalił. "To nie jest normalne" Dziennikarze Weszło.com podkreślają, że dołączenie Sankoha do drużyny mistrzów Polski jest bardzo realne, nawet pomimo faktu, że z niemieckim klubem wiąże go długoletni kontrakt aż do 2026 roku. Władze klubu nie mają na niego sprecyzowanego pomysłu, dlatego przenosiny do polskiej Ekstraklasy wydają się realną opcją. Dokładnie nie wiadomo, jak duży były koszt sprowadzenia młodego Holendra. Biorąc pod uwagę obecny rynek, długość obowiązującego kontraktu, a także fakt, że jest on niezwykle perspektywiczny, można jasno stwierdzić, że finalizacja takiego ruchu będzie niezwykle kosztowna. Warto podkreślić, że rewanż spotkania Raków Częstochowa - FC Kopenhaga odbędzie się w przyszłą środę, 30 sierpnia o godzinie 21.00 na stadionie Parken w Kopenhadze.