Dla mistrzów Polski to był już czarty oficjalny mecz w tym sezonie. Drużyna Dawida Szwargi jest bowiem po dwumeczu w pierwszej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów, gdzie poradziła sobie z Florą Tallin, a także po Superpucharze Polski, gdzie po bezbramkowym remisie, przegrała w rzutach karnych z Legią Warszawa. W sobotę Raków zaczął z w środku pola z Gustavem Berggrenem i Władysławem Koczerhinem, przed nimi znalazło się miejsca dla Bartosza Nowaka i Johna Yeboaha, a na szpicy wystąpił Łukasz Zwoliński. Z kolei trener Jagiellonia, dla której to było dopiero pierwsze spotkanie, musiała radzić sobie bez najlepszego strzelca zeszłego sezonu. Marc Gual przeszedł bowiem do Legii, dlatego w Częstochowie zadebiutował nowy napastnik białostoczan Afimico Pululu. W zespole gości po raz pierwszy w PKO BP Ekstraklasie zagrał także obrońca Adrian Dieguez. Świetna inauguracja Ekstraklasy. Świetny mecz Natomiast w 23. minucie trener Adrian Siemieniec był zmuszony do pierwszej korekty w składzie. Kontuzjowanego Bojana Nasticia zmienił Tomasz Kupisz. Raków - Jagiellonia. Emocje zaczęły się pod koniec pierwszej połowy Najwięcej emocji było w samej końcówce pierwszej połowy. Najpierw Jesus Imaz, który miał już żółtą kartkę, sfaulował rywala na środku boiska, ale sędzia Paweł Raczkowski nie zdecydował się pokazać kolejnego kartonika tego koloru. Wreszcie w drugiej minucie doliczonego czasu gry Yeboah podał prostopadle do Zwolińskiego, który wygrał pojedynek z Dušanem Stojinoviciem, a następnie pokonał byłego kolegę z Lechii Gdańsk Zlatana Alomerovicia. To był pierwszy celny strzał w tym meczu i trzeci gol napastnika w tym sezonie, wcześniej dwa razy pokonał w Tallinie bramkarza Flory. Po zmianie stron zobaczyliśmy jednak zupełnie innych gospodarzy. Nawałnica zaczęła się tuż po przerwie. Najpierw akcję przeprowadził Bogdan Racovitan, podał do Zwolińskiego, który uderzył z ostrego kąta, Alomerović sparował piłkę, ale ta wpadła pod nogi Jeana Carlosa, który strzelił ponad poprzeczką. Chwilę później uderzył Fran Tudor, piłka odbiła się jeszcze rykoszetem, ale bramkarz Jagiellonii nie dał się zaskoczyć, a Zoran Arsenić nie zdołał skutecznie dobić. Olbrzymie pieniądze na transfery. Prezes Lecha ujawnił finansowe szczegóły Raków w końcu zdobył drugą bramkę. Yaboah zagrał prostopadle do Zwolińskiego, który wpadł w pole karne, ograł Dominika Marczuka i został popchnięty przez Nene. "Jedenastkę" pierwotnie miał wykonywać Tudor, ale oddał piłkę napastnikowi, a ten trafił w boczną siatkę, strzelając drugiego gola w sobotę. Była 63 minuta. Raków - Jagiellonia. Mistrz Polski może skoncentrować się na Lidze Mistrzów Trener Siemieniec zareagował potrójną zmianą, w tym wpuścił kolejnego debiutanta z Hiszpanii - Jose Naranjo. Co z tego, skro jego zespół zaraz stracił kolejnego gola. W 65. minucie Yeboah wypuścił prawą stronę Berggrena, który wycofał piłkę, a Nowak uderzeniem przy drugim słupku podwyższył wynik. Więcej bramek w Częstochowie już nie zobaczyliśmy, a gospodarze, który zwyciężyli w identycznym stosunku jak w piątek Legia, mogą koncentrować się na pierwszym meczu w drugiej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. W środę podejmą na własnym stadionie Karabach.