Nie musiało tak być, bo przy prowadzeniu 1-0 ekipie prowadzonej przez trenera Marka Papszuna nie brakowało sytuacji. Choćby Danielowi Bartlowi, który zamiast do siatki trafił na początku drugiej połowy w poprzeczkę. - Wiemy o tym, że mając takie sytuacje, to trzeba dobić przeciwnika. Gdyby nawet potem był rzut karny dla rywala, jak było w Gliwicach, to przy naszym wyższym prowadzeniu niewiele by to już zmieniło. Nie potrafiliśmy jednak postawić kropki nad "i" - przyznaje Sebastian Musiolik, który jesienią jest podstawowym piłkarzem beniaminka. Ten były piłkarz Piasta rozegrał dotąd osiem ligowych gier. Raków gra dobrze, ale na koncie ma póki co tylko 9 punktów, co po dziewięciu ligowych kolejkach daje 13. miejsce, tuż nad strefą spadkową. - Do każdego przeciwnika przygotowujemy się indywidualnie. Tak też było przed spotkaniem z mistrzem Polski. Z Piastem przeważaliśmy, prowadziliśmy grę. Przyzwyczailiśmy się do tego, bo w poprzednim sezonie też tak było. Tak było też w Gliwicach. Było dobrze do 70-80 minuty, ale potem niestety dla nas nie udało się tego dociągnąć do końca - komentuje 23-letni Musiolik. Teraz przed Rakowem mecz u siebie, tzn. w Bełchatowie, z dobrze prezentującą się ostatnio Wisłą Płock. To spotkanie w sobotę po południu. Jak będzie w potyczce z "Nafciarzami"? - Mam nadzieję, że w kolejnym meczu do dobrej gry, jak to było w meczu z Piastem na jego terenie, dołożymy bramki i punkty będą po naszej stronie - podkreśla napastnik zespołu z Częstochowy, który czeka na premierowe trafienie w Ekstraklasie. Póki co najskuteczniejszym zawodnikiem jedenastki spod Jasnej Góry jest sprowadzony latem z Korony Felicio Brown Forbes. Piłkarz z Kostaryki ma na swoim koncie cztery trafienia. Michał Zichlarz Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz