Kliknij, by przejść do zapisu relacji na żywo z meczu Raków Częstochowa - Arka Gdynia Zapis relacji na żywo na urządzenia mobilne z meczu Raków - Arka Obie drużyny początek sezonu miały dość kiepski. O ile Rakowa, jako beniaminka, można usprawiedliwiać przeskokiem klasy rozgrywkowej, tak Arka zawodziła na całej linii. Dopiero ostatni mecz przed przerwą na reprezentację przyniósł Arce powiew optymizmu. Gdynianie pokonali wówczas 1-0 Górnika Zabrze. Dziś jednak w jej grze znów nie było niczego dobrego. Dziś jednak Arka ponownie była apatyczna. Gdynianie dali się zamknąć na własnej połowie, a ich kontrataki należały do rzadkości. W pierwszej połowie ograniczyli się jedynie do uderzenia Damiana Zbozienia w boczną siatkę i płaskiego strzału Adama Dei, obronionego przez Michała Gliwę. Raków miał przewagę, co nie oznaczało, że zachwycał. Drużyna Marka Papszuna długo wyglądała tak, jakby jej pomysł na konstruowanie akcji kończył się pod polem karnym rywala. Mimo tego częstochowianom udało się objąć prowadzenie po pół godzinie gry. Dośrodkowanie Emira Azemovicia zamknął wracający do Ekstraklasy Jarosław Jach i strzałem głową umieścił piłkę pod poprzeczką! Tym samym Jach uświetnił swój debiut w Rakowie. Zawodnik ten w styczniu zeszłego roku odszedł z Zagłębia Lubin do angielskiego Crystal Palace, ale nie zdołał zadebiutować w Premier League. W między czasie był wypożyczany do tureckiego Rizesporu i mołdawskiego Sheriffu Tyraspol, ale w obu klubach nie zachwycał. Po przerwie częstochowianie wciąż starali się kontrolować wydarzenia boiskowe. Blisko podwyższenia wyniku byli po godzinie gry. Wówczas najpierw bardzo ładny strzał sprzed pola karnego oddał Petr Schwarz, a Steinbors popisał się piękną paradą. Po rzucie rożnym krycie umiejętnie zgubił Tomas Petraszek i uderzał głową ze znakomitej pozycji. Nie trafił jednak czysto w piłkę i - w konsekwencji - do bramki. Trener Arki Jacek Zieliński w 65. minucie zdecydował się na podwójną zmianę. Boisko opuścili Deja i Jan Łoś, a pojawili się na nim Marcin Budziński i 17-letni Mateusz Stępień. Dla drugiego z nich był to debiut w Ekstraklasie. Zmiany nie na wiele się jednak zdały, bo dziesięć minut przed końcem meczu Raków wreszcie dopiął swego i podwyższył prowadzenie na 2-0. Wprowadzony z ławki 19-letni Michał Skóraś świetny podaniem wyprowadził Felicio Browna Forbesa na sytuację sam na sam, a ten podcinką a la Tomasz Frankowski umieścił piłkę w bramce! Dzięki wygranej Raków przesunął się na 11. miejsce w tabeli i ma na koncie dziewięć punktów. Arka ma ich zaledwie pięć i jeszcze w tej kolejce może spaść na samo dno tabeli. Aby tak się stało, punkty w swoich meczach zdobyć muszą ŁKS oraz Korona Kielce. Wojciech Górski Raków Częstochowa - Arka Gdynia 2-0 (1-0) Bramki: 1-0 Jach (31.), 2-0 Brown Forbes (80.). Żółta kartka - Raków Częstochowa: Jarosław Jach, Daniel Bartl, Dawid Szymonowicz. Arka Gdynia: Christian Maghoma. Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 2 511. Raków Częstochowa: Michał Gliwa - Emir Azemovic, Tomas Petrasek, Jarosław Jach - Daniel Bartl (75. Dawid Szymonowicz), Igor Sapała, Petr Schwarz, Patryk Kun - Sebastian Musiolik, Felicio Brown Forbes (83. Rusłan Babenko), Miłosz Szczepański (62. Michał Skóraś). Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Christian Maghoma, Frederik Helstrup, Adam Marciniak - Jan Łoś (65. Mateusz Stępień), Marko Vejinovic, Adam Deja (65. Marcin Budziński), Michał Nalepa, Maciej Jankowski - Dawit Szirtładze (83. Fabian Serrarens). Po meczu Raków Częstochowa - Arka Gdynia (2-0) powiedzieli: Marek Papszun (trener Rakowa): "To bardzo ważne zwycięstwo. Za wszelką cenę chcieliśmy wygrać, bo naszym rywalem był zespół z tego samego rejonu tabeli. Może dlatego nie było to piękne widowisko, zwłaszcza w drugiej połowie mecz był raczej siermiężny. Zwyciężył pragmatyzm. Jestem jednak zadowolony, bo to też trzeba było umieć zrobić. Oczywiście chciałbym, żebyśmy grali swoją piłkę, w stylu, do którego wszystkich przyzwyczailiśmy, ale wiadomo o co gramy, jaki jest nasz cel i musimy dobierać środki do tego odpowiednie". Jacek Zieliński (trener Arki): "Przegraliśmy bardzo ważne dla nas spotkanie, do tego zagraliśmy bardzo słabo. Raków wygrał determinacją, olbrzymim zaangażowaniem. U nas tego nie było widać, dlatego ważne punkty zostają u gospodarzy. Wiadomo, że kończy nam się margines błędu, a sytuacja robi się niepokojąca. Niestety ugrzęźliśmy na dole tabeli. Trzeba jednak wyciągnąć wnioski, poprzestawiać kilka rzeczy, także w naszych głowach, i grać dalej. Fakt, że zespół wciąż jest budowany, do tego w biegu, nie może stanowić alibi".Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Ranking Ekstraklasy - sprawdź!