"Negocjacje z Rafałem i jego menedżerami zostały, z powodu rozbieżności finansowych, przerwane - tłumaczył dyrektor klubu Błażej Jenek. - Nie jesteśmy postawieni przed ścianą i na siłę Kosznika nie musimy ściągać. Na lewej obronie mamy przecież Arkadiusza Mysonę, Marcina Kaczmarka i Macieja Osłowskiego, a w odwodzie pozostaje testowany Łotysz Raivis Hscanovics. Poza tym Rafał, kiedy odchodził z Lechii na Cypr, prezentował określony poziom sportowy i teraz, w dodatku po kontuzji, na pewno nie byłby naszym wielkim wzmocnienie tylko co najwyżej solidnym uzupełnieniem". Równolegle do rozmów z Kosznikiem toczyły się także negocjacje w sprawie przedłużenia kontraktów z czterema innymi piłkarzami. "Na razie luźno omówiliśmy sprawę nowej umowy z Karolem Piątkiem, który i tak będzie naszym zawodnikiem do końca tego roku - kontynuował Jenek. - Z kolei w czerwcu kończą się kontrakty Surmie, Kapsie oraz Ćvirikowi i dlatego do 20 stycznia, czyli do momentu wyjazdu na pierwsze zgrupowanie do Niechorza, chcielibyśmy wiedzieć, czy umowy z nimi zostaną przedłużone. Te rozmowy muszę jeszcze trochę potrwać, bo przecież nie wszystko rozbija się o kwestie finansowe. Jeśli na dalszą grę w Lechii nie zdecyduje się Kapsa, to raczej nie pozwolimy odejść naszemu drugiemu bramkarzowi Mateuszowi Bąkowi, który szuka sobie nowego klubu". Z piłkarzy gdańskiego zespołu propozycję wyjazdu na testy dostał Ćvirik, którego chce sprawdzić LASK Linz. Austriacy zwrócili się do klubu z oficjalną prośbą o pozwolenie Słowakowi na przyjazd, ale Lechia nie wyraziła zgody. "LASK mógł zaprosić Ćvirika w grudniu, a nie w momencie, kiedy my rozpoczęliśmy przygotowania. Poza tym istnieje ryzyko, że Peter odniesie w Austrii kontuzję. Wtedy zostaniemy na lodzie, bez zawodnika i pieniędzy" - zakończył Błażej Jenek.