Na początek przypomnijmy wyniki losowania. Raków trafił na kazachską Astaną, Pogoń - duńskie Brøndby, Lechia - austriacki Rapid Wiedeń, a Lech - gruzińskie Dinamo Batumi. Rapid Wiedeń - Lechia Gdańsk Jako jedyna pierwszy mecz na wyjeździe rozegra Lechia Gdańsk. W czwartek o 19 rozpocznie się spotkanie "Biało-Zielonych" w stolicy Austrii. - Jak to w europejskich pucharach, kluczowy będzie pierwszy mecz. Lechia nie może dać się zaskoczyć kontrą Rapidu, który uwielbia grać w ten sposób. Spodziewam się meczu przyjemnego dla oka, również dlatego, że obie drużyny grają w zielonych strojach, tak jak mój ukochany Śląsk Wrocław. Z tego, co wiem, spora grupa kibiców Śląska wybiera się wspierać przyjaciół z Gdańska, daleko nie mają - powiedział w rozmowie z Interią Tadeusz Pawłowski, były świetny piłkarz Śląska Wrocław, a potem jego trener. Popularny "Teddy" grał również dla austriackich Admiry Wacker i SC Bregenz. Obecnie mieszka właśnie w Bregenz, z żoną i synem. Pawłowski jest optymistycznie nastawiony do tego dwumeczu. - Rapid to drużyna w ciągłej, którejś już kolejnej, przebudowie, równie mocno, co na wynik, nastawiona na promocję zawodników i ich sprzedaż. Wydaje mi się, że Rapid jako najpopularniejszy austriacki klub porzucił już myśl o dogonieniu Red Bulla Salzburg, który wygrał poprzednie 10 sezonów tutejszej Bundesligi. Pieniądze nie grają, ale w Austrii mówi się o Red Bullu jako klubie z nieograniczonym budżetem, reszta drużyn walczy o miejsce za jego plecami - tłumaczył nasz rozmówca. Raków Częstochowa - Astana Podopieczni Marka Papszuna wylosowali bardzo długą podróż. Kazachstan z natury rzeczy jest od Polski oddalony o tysiące kilometrów, a dokładając do tego obostrzenia w ruchu cywilnym nad Ukrainą czy Rosją, eskapada staje się jeszcze dłuższa. - Polacy muszą więc zrobić wszystko, aby rozstrzygnąć losy rywalizacji w pierwszym meczu u siebie. Astana to drużyna nastawiona na ofensywę, strzela dużo bramek i dużo też traci - powiedział nam Piotr Grzelczak, który od 2019 r. gra w lidze Kazachstanu w Atyrau, w pobliżu ujścia rzeki Ural do Morza Kaspijskiego. Jak zwykle w tym rejonie świata polskie drużyny będą musiały zwrócić uwagę na dwie kwestie. - Po pierwsze: w Kazachstanie liga gra systemem wiosna - jesień, jesteśmy więc już na półmetku sezonu. Rywal Rakowa Częstochowa, stołeczna Astana, jest na drugim miejscu za Aktobe. Po drugie: Kazachowie grają na sztucznej murawie. Pomimo tego moim zdaniem to Raków, jako zespół bardziej poukładany taktycznie, jest faworytem tego dwumeczu - ocenił Grzelczak. Pogoń Szczecin - Brøndby Pod względem logistycznym "Portowcy" trafili najlepiej. Kopenhaga jest bowiem od Szczecina oddalona o niespełna godzinę lotu. Piłkarsko zadanie nie będzie jednak łatwe, choć - jak przekonuje Wiktor Morawski, redaktor profilu "Futbol po Skandynawsku" - wcale nie niemożliwe do zrealizowania. - Brøndby wciąż jest w trakcie budowy kadry. Odszedł od nich prawy obrońca, nowy został kupiony ledwie tydzień temu. Klub czeka na kolejne transfery. Myślę, że Pogoń ma szczęście, że zmierzy się z Duńczykami teraz, a nie za miesiąc, bo wówczas drużyna będzie już dużo mocniejsza - ocenił nasz rozmówca. Jak Morawski porównuje dzisiejsze Brøndby do tego sprzed trzech lat, z którym mierzyła się Lechia? Przypomnijmy, że w dwumeczu Duńczycy wygrali 5:3. - Kilku piłkarzy z tamtej ekipy byłoby pewnie skokiem jakościowym w porównaniu z dzisiejszą kadrą. Ogólnie uważam jednak, że jako zespół Brøndby jest teraz lepsze. Filozofia gry jest jasna, piłkarze są dobrani starannie pod pomysł trenera i wszystko działa sprawnie - wytłumaczył Wiktor Morawski. Lech Poznań - Dinamo Batumi Złe wspomnienia z Zakaukazia spróbuje wymazać Lech Poznań. W pierwszej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów "Kolejorz" przegrał z Karabachem Agdam. Teraz, już nie w eliminacjach Ligi Mistrzów, a Ligi Konferencji Europy, poznaniacy zmierzą się z Dinamem Batumi. - Gruziński klub Dinamo Batumi nie ma ani takich osiągnięć, ani kadry jak Karabach Agdam. Nigdy nie grał w fazie grupowej europejskich pucharów, w których Azerowie występują regularnie od ośmiu lat, nie mówiąc już o Lidze Mistrzów. Tylko raz Gruzinom udało się przejść dwóch rywali, ale uwaga - było to akurat rok temu! I warto na to zwrócić uwagę, bowiem rok 2021 to pierwszy sygnał, że w Batumi powstaje ciekawy projekt piłkarski, który już teraz ma pewne sukcesy. Jest nim z pewnością zdobycie mistrzostwa Gruzji i zdystansowanie dotychczasowego potentata Dinamo Tbilisi - pisał w swoim tekście nasz redakcyjny kolega, spec od Lecha Poznań, Radosław Nawrot. Choć więc w teorii poprzeczka powędrowała w dół, Lech wcale nie będzie miał łatwo. - Kombo zawodników miejscowych, wspartych dobrymi technicznie graczami z Nigerii, Serbii, Brazylii i innych krajów, jako żywo przypomina Karabach Agdam. Nawet jeśli to nie ta skala i poziom trudności, Kolejorz musi bardzo uważać - podsumował Nawrot. Mecze polskich pucharowiczów w czwartek (21 lipca): Lech Poznań - Dinamo Batumi, godz. 18:00 Pogoń Szczecin - Brøndby, godz. 18:30 Rapid Wiedeń - Lechia Gdańsk, godz. 19:00 Raków Częstochowa - Astana, godz. 21:00 Jakub Żelepień & Maciej Słomiński