Partner merytoryczny: Eleven Sports

Przełamanie wicemistrzów Polski. Koniec fatalnej passy, trener uratował posadę?

Śląsk Wrocław wygrał ze Stalą Mielec 2:1 (2:0) w zaległym spotkaniu ósmej kolejki PKO Ekstraklasy. To pierwsze zwycięstwo wrocławian w rozgrywkach ligowych od 25 maja. Do tej pory w trwającej kampanii mieli po pięć remisów i porażek. Wygrana nieco poprawia humory, choć do środka stawki droga jeszcze daleka. Goście nie mają się z czego cieszyć, są tylko dwie pozycje nad Śląskiem, tuż nad strefą spadkową.

Sebastian Musiolik
Sebastian Musiolik/Contributor/Getty Images

Mecz Śląska Wrocław ze Stalą Mielec pierwotnie miał zostać rozegrany w poniedziałek 16 września, ale został przełożony z powodu powodzi. 

Gospodarze przystępowali do tego spotkania w nie najlepszych nastrojach. Zamykają ligową stawkę, a do tej pory uzbierali tylko pięć punktów. W dziesięciu kolejkach remisowali i przegrywali po pięć razy. Kibice i dziennikarze spekulowali, że wtorkowa konfrontacja może zdecydować o zwolnieniu trenera Jacka Magiery, jego pozycja jest kwestionowana. Mielczanie także nie przyjeżdżali do stolicy Dolnego Śląska jako zespół, w którym wszystko gra - nie wygrali na wyjeździe od 16 lutego (też mecz we Wrocławiu), a pozycja tuż nad strefą spadkową z przewagą zaledwie dwóch oczek nad Lechią Gdańsk nie rzucała na kolana.

Co nie mogło dziwić, Śląsk rozpoczął z animuszem, bez nadmiernego respektu, nastawiony bojowo. Pierwsze i ostatnie poważne ostrzeżenie goście otrzymali w 11. minucie, kiedy to po nieudanej interwencji Marvina Sengera poprzeczka uratowała go od trafienia samobójczego. Piłka odbiła się jeszcze od linii bramkowej, ale cztery minuty później już zatrzepotała w siatce. Mateusz Żukowski odważnie zaatakował z prawej flanki i dośrodkował mocno po ziemi w kierunku Sebastiana Musiolika, który nie miał problemu z wykończeniem sytuacji. Sprawdzano jeszcze, czy asystent nie dopuścił się faulu. Walka faktycznie była na pograniczu przewinienia, ale sędzia z VAR-u po analizie uznał gola.

Stal Mielec obudziła się w drugiej połowie, ale nie zabrała punktów Śląskowi

Przed przerwą Stal miała trochę szczęścia, bo Piotr Samiec-Talar nie trafił na pustą bramkę, której światło zasłaniało dwóch rywali, ale mielczanie i tak otrzymali drugi cios. Dublet ustrzelił Musiolik. Dobrze wybiegł do prostopadłej piłki i posłał piłkę pomiędzy nogami golkipera. Arbitrzy VAR długo sprawdzał potencjalnego spalonego, bo strzelec był niemal w linii z przeciwnikami, ale ostatecznie po raz kolejny uznano bramkę i zrobiło się 2:0.

Mielczanie rozkręcali się jednak w drugiej połowie. W 53. minucie świetną okazję miał Mateusz Matras. Pachniało golem na 2:1, a stało się to faktem w 71. minucie. Łukasz Wolsztyński - jak przystało na ten mecz - musiał poczekać na analizę VAR-u, ale po chwili nadeszło potwierdzenie, że "zdjął" czyste konto defensywy wrocławian. Mecz niestety stał się mniej atrakcyjny, na murawie zapanowała brzydka, zbyt mocno kontaktowa gra, a z chaosu nie wyłoniło się już żadne trafienie. Kilkanaście sekund przed końcem bramkarz Stali zbił strzał Sylvestra Jaspera na słupek.

Dla Śląska to pierwsza wygrana w Ekstraklasie od ostatniej kolejki poprzedniego sezonu (25 maja). Piłkarze Magiery zrównali się punktami z Puszczą Niepołomice, choć mają jeszcze jeden zaległy mecz. Stal pozostaje na 15. pozycji w tabeli. Zapis naszej relacji na żywo dostępny jest poniżej.

Statystyki meczu

Posiadanie piłki
46%
54%
Strzały
15
20
Strzały celne
5
8
Strzały niecelne
6
8
Strzały zablokowane
4
4
Ataki
125
114
Sebastian Musiolik: Jestem rozczarowany naszą postawą. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Jacek Magiera/
Janusz Niedźwiedź/
Mateusz Żukowski, Śląsk Wrocław/
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem