<a class="db-object" title="Korona Kielce" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-korona-kielce,spti,8069" data-id="8069" data-type="t">Korona</a> spotkanie zaczęła, jakby jutra miało nie być. Po 11 spotkaniach bez wygranej kielczanie znaleźli się w opałach, a ostatnie miejsce w tabeli nie poprawiało klimatu wokół zespołu. Dlatego beniaminek nie mógł już kalkulować, tylko musiał zacząć zdobywać punkty. I doskonale wiedział o tym trener Jacek Zieliński. - <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/news-mocna-zapowiedz-prezesa-zamieszaja-w-ekstraklasie,nId,6580696" target="_blank" rel="noreferrer noopener">Korona to charakterna drużyna, w Kielcach zawsze gra się trudno - przestrzegał szkoleniowiec Cracovii.</a> Do jego zawodników te słowa jakby jednak nie dotarły. Korona od pierwszej minuty zepchnęła bowiem gości do defensywy i z czasem zaczęła ostrzał bramki <a class="db-object" title="Karol Niemczycki" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-karol-niemczycki,sppi,11429" data-id="11429" data-type="p">Karola Niemczyckiego</a>. Jedno uderzenie z dystansu było niecelne, z dwoma bramkarz "Pasów" z trudem dał sobie radę, a do tego pole karne krakowian co chwilę przecinały dośrodkowania z rzutów rożnych. W 30. minucie dogranie z narożnika było jednak bardzo precyzyjne i poszybowało w stronę <a class="db-object" title="Piotr Malarczyk" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-piotr-malarczyk,sppi,19574" data-id="19574" data-type="p">Piotra Malarczyka</a>. Obrońca Korony nawet nie musiał wygrywać walki o pozycję, bo <a class="db-object" title="Jani Atanasov" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-jani-atanasov,sppi,23621" data-id="23621" data-type="p">Jani Atanasov</a> stał jak wryty i były gracz "Pasów" skierował piłkę do siatki. - Kluczem w pierwszej połowie była agresywna gra i szybki doskok do rywali. Dzięki temu Cracovia nie mogła rozwinąć skrzydeł - przyznał Malarczyk w przerwie przed kamerami Canal+. "Pasy" do przerwy miały dwie okazje - <a class="db-object" title="Virgil Ghita" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-virgil-ghita,sppi,20782" data-id="20782" data-type="p">Virgil Ghita</a> po rzucie rożnym uderzył tuż obok słupka, a <a class="db-object" title="Michał Rakoczy" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-michal-rakoczy,sppi,11434" data-id="11434" data-type="p">Michał Rakoczy</a> za długo zbierał się do oddania strzału i został zablokowany przez jednego z rywali. - Powinienem lepiej trafić w piłkę - rozkładał ręce Rakoczy. - Zaczęliśmy nerwowo, mieliśmy dużo strat i rywale napędzali się. Na drugą część musimy wyjść wysoko, mamy swoją robotę do wykonania. Korona - Cracovia. Dwa rzuty karne w drugiej połowie Można jednak snuć plany i rysować różne schematy taktyczne, ale wszystko trzeba wrzucić do kosza, gdy ktoś popełnia taki bezmyślny błąd, jak <a class="db-object" title="Yevhen Konoplyanka" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-yevhen-konoplyanka,sppi,2179" data-id="2179" data-type="p">Jewhen Konoplanka</a>. W 54. minucie doświadczony Ukrainiec zupełnie niepotrzebnie przewrócił w polu karnym Ronaldo Deaconu, a za moment <a class="db-object" title="Jakub Łukowski" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-jakub-lukowski,sppi,19787" data-id="19787" data-type="p">Jakub Łukowski</a> z 11 metrów podwyższył na 2-0. Krakowianie stali pod ścianą, ale pomocną dłoń wyciągnął do nich <a class="db-object" title="Miłosz Trojak" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-milosz-trojak,sppi,19832" data-id="19832" data-type="p">Miłosz Trojak</a>, choć zrobił to dość przypadkowo. Po rzucie rożnym piłka trafiła w rękę zawodnika Korony i teraz to Cracovia miała rzut karny. <a class="db-object" title="Karol Knap" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-karol-knap,sppi,20829" data-id="20829" data-type="p">Karol Knap</a> też się nie pomylił i gospodarze prowadzili już tylko jedną bramką. <a class="db-object" title="Cracovia" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-cracovia,spti,8083" data-id="8083" data-type="t">Cracovia</a> do końca próbowała wyrównać, ale lepsze okazje mieli jednak kielczanie. Byli nieskuteczni, ale mimo to zgarnęli pierwsze trzy punkty od sierpnia. PJ