Kibice Legii i Pogoni, niegdyś mający zgodę, od pewnego czasu pozostają w napiętych stosunkach. Najlepszy tego dowód otrzymaliśmy w zeszły piątek, podczas finału Pucharu Polski. Policja musiała pacyfikować część fanów "Wojskowych", którzy byli agresywni jeszcze przed wejściem na stadion. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ. "Łącznie w trakcie zabezpieczenia finałowego meczu policjanci zatrzymali blisko 100 osób, m.in. za posiadanie środków odurzających oraz pirotechniki. Policyjny zespół medyczny udzielił pomocy 14 kibicom obu drużyn. 4 osoby zostały hospitalizowane w związku z wcześniejszym zasłabnięciem" - przekazała natomiast Komenda Stołeczna Policji w pomeczowym raporcie. Od kilku dni w mediach głośny pozostaje temat ataków na zwykłych kibiców Pogoni Szczecin, często rodziny z dziećmi, przez kiboli Legii Warszawa. Teraz do sprawy odniósł się prezes zachodniopomorskiego klubu, Alex Haditaghi. Finał Pucharu Polski. Alex Haditaghi uderzył pięścią w stół "Niektórzy kibice Pogoni Szczecin - w tym rodziny, kobiety i dzieci - zostali znieważeni i zaatakowani przez pewne osoby związane ze środowiskiem kibiców Legii Warszawa. Niektórym z naszych kibiców odebrano siłą klubowe akcesoria - m..in. t-shirty czy szale. Inni zostali zaatakowani słownie i fizycznie tylko za to, że z dumą okazywali przywiązanie do swojej drużyny" - pisał w swoim oświadczeniu Haditaghi. Później działacz przybrał mocniejszy język. "Wzywam policję, Polski Związek Piłki Nożnej i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych do kontynuowania śledztwa z pełną mocą i zapewnienia, że osoby odpowiedzialne za te haniebne czyny zostaną zidentyfikowane, aresztowane i pociągnięte do odpowiedzialności karnej w pełnym zakresie prawa. Przemoc nie ma miejsca w piłce nożnej — sprawiedliwość musi zostać wymierzona" - czytamy. Haditaghi zapewnił też, że wszyscy kibice, którzy zgłosili incydenty na policję, otrzymają od klubu specjalne pakiety gadżetów, które mają im w jakiś sposób zrekompensować przeżyty stres i poniesione straty. Jakub Żelepień, Interia