Przypomnijmy, Borski zrezygnował z pełnienia funkcji obserwatora sędziów PZPN. O Andrzeju Przesmyckim napisał na swoim koncie na Facebooku, że "facet demoluje od lat organizację sędziowską i nikt nie może nic z tym zrobić?". Bezpośrednim powodem ataku był ostatni mecz Legii i Jagiellonii, w której sędzia Daniel Stefański nie uznał bramki dla gości, po tym jak skorzystał z pomocy systemu VAR. Jednak stało się tak już po wznowieniu gry, a obowiązujące przepisy tego zabraniają. - Jesteśmy specjalistami w szukaniu tematów zastępczych - twierdzi Boniek. - Nie szukamy błędów piłkarzy, pomyłek trenerskich, gaf komentatorów, tylko skupiamy się na rzekomych błędach sędziów. Warto pamiętać, jak przez ostatnie lata pod szefostwem Zbigniewa Przesmyckiego zmienili się polscy sędziowie. Docenia to też UEFA - mówi Boniek. I dodaje ostro: - Wierzę w jego uczciwość, pasję i fachowość. Nie może być tak, że byli przeciętni sędziowie, arbiter mający spore problemy z fiskusem, dziś kontestują pracę przewodniczącego Polskiego Kolegium Sędziów. Na konkretne pytanie o gola dla Jagiellonii, który ostatecznie został anulowany, prezes PZPN odpowiada: - Oczywiście, na skutek wadliwej komunikacji z VAR-em (sędzia) pozwolił wznowić grę i popełnił błąd, a powinien poczekać na ,,ok" z wozu. Później wrócił jeszcze raz do analizy wideo i uczynił to, co powinien zrobić , czyli gola nie uznał. Nie powinno to wstrząsać piłkarską opinią w Polsce. W sumie dobrze poprowadził interesujący mecz w Warszawie - uważa Boniek. Według niego, kontrowersyjna ostatnio sprawa Fundacji Kolegium Sędziów Piłkarskich jest "wyjaśniona i czysta". - Fundacja Kolegium Sędziów Piłkarskich jest kontynuatorką Koleżeńskiego Funduszu Pośmiertnego. Latem 2015 PZPN przestał być ,,przechowawcą" środków zgromadzonych na koncie funduszu, a pieniądze zgromadzone do tej pory znalazły się na koncie fundacji. Stało się to za aprobatą zarządu PZPN. Muszę pochwalić pana przewodniczącego Przesmyckiego za wielki wkład w tej całej sprawie - mówi szef PZPN. Zobacz wyniki polskiej Ekstraklasy