- Ja w wyborach nie będę startował i moja postawa będzie zupełnie neutralna. Ktokolwiek nie wystartuje, to będzie ktoś, kogo znam. Kiedy pojawił się ktoś znikąd i chciał przejąć Wisłę Kraków, niejaki Vanna Ly, ostrzegałem że to oszust - rozpoczął Boniek, zapytany o atmosferę w polskiej piłce przed wyborami w PZPN. Głównym tematem odcinka zatytułowanego "Prawda Bońka", była kwestia sędziów. - Słyszałem ostatnio dużo krytyki pod adresem sędziów, ale ludzie inteligentni wiedzą, że nasi sędziowie poczynili w ostatnich ośmiu latach ogromne postępy - stwierdził wychowanek Zawiszy Bydgoszcz. Boniek wyraził pogląd, jakoby właściciele klubów nie byli od tego, by oceniać pracę sędziów. Prowadzenie meczów przez arbitrów jest według sternika polskiej piłki nożnej na właściwym poziomie. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! - Wokół sędziów zawsze będą emocje. Ich praca jest poddawana głębokiej analizie po każdym meczu i kolejce. Najbardziej pracę sędziego podważają ci, którzy się obawiają, że ktoś mógł go przekupić, bo być może sami to kiedyś robili - postawił tezę były selekcjoner reprezentacji Polski. Dyskusja na moment dotknęła tematu Lecha Poznań i mankamentów polskiego futbolu. - Największym problemem naszym jest brak intensywności. Na świeżości nie można dobrze w piłkę grać. Piłkarz potrzebuje ciężkiej pracy. Ostatnio słyszałem, że Lech miał problemy żeby grać na dwóch-trzech frontach. U nas proces wdrażania zawodników jest zły. Boimy się zawodnika nastoletniego poddać reżimowi treningowemu intensywnemu - zauważył działacz. Omówiono także sprawę artykułu, w którym przedstawiono domniemane słowa szefa sędziów Zbigniewa Przesmyckiego o arbitrze Wojciechu Myciu. - Haniebne jest powiedzenie, że Przesmycki powiedział, że Myć będzie sędziował, bo jest przystojny. Sędzia musi wyglądać poważnie, wzbudzać respekt, ładnie biegać. Dobra aparycja to jest jeden z czynników - zaznaczył Boniek. Na koniec tego wątku Boniek opowiedział o rozmowie z autorem artykułu i powielanego później cytatu. Prezes PZPN chciał się z dziennikarzem założyć, że takie słowa nie padły, powołując się na nagranie ze spotkania i spisany później z niego protokół. - Nigdy nie padły takie słowa - zakończył "Zibi". Kliknij, by obejrzeć cały materiał na kanale Prawda Futbolu. MR