Wymyślił ją w 2001 roku Michał Listkiewicz, ale do dzisiaj ta idea nie weszła w życie. Chodzi o to, żeby kluby wspólnie stworzyły wykaz zawodników, których nie powinno się zatrudniać. Podpisanie kontraktu z takim piłkarzem byłoby sygnałem, że dany klub nie chce grać uczciwie. Pomysł najwyraźniej natrafia na opór środowiska piłkarskiego. Czyżby dlatego, że trzeba by wciągnąć na nią większość ligowych piłkarzy? - retorycznie pyta "Dziennik". Silny impuls do stworzenia czarnej listy mógłby dać sam selekcjoner kadry Leo Beenhakker, rezygnując z powoływania Mariusz Ujka do reprezentacji.