Na powrót do pracy Marka Papszuna czekaliśmy aż rok. Szkoleniowiec żegnał się z Rakowem Częstochowa jako pierwszy w historii tego klubu mistrz Polski. Teraz wraca, aby odbudować zespół "Medalików" po nieudanym sezonie 2023/24 pod wodzę Dawida Szwargi - swojego dawnego asystenta. Raków Częstochowa, decydując się na zatrudnienie Marka Papszuna, gra bardzo mocną kartą. Jeśli w przyszłym sezonie szkoleniowcowi uda się wskoczyć na poziom, jaki prezentował przed odejściem, "Medaliki" prawdopodobnie wrócą do walki o mistrzowski tytuł. Jednak aby wrócić na szczyt, potrzebne są inwestycje. W przypadku Rakowa nie będą one małe. Już teraz portal goal.pl informuje, że Marek Papszun ma zostać najlepiej opłacanym szkoleniowcem w całej Ekstraklasie - jego zarobki, które i tak były bardzo wysokie, mają wzrosnąć dwukrotnie w porównaniu do pierwszej kadencji. To jednak nie koniec. Idzie rewolucja w Rakowie. Wielki budżet na transfery, niespotykany w Polsce W Rakowie Częstochowa latem może dojść do niespotykanej jak na polskie realia rewolucji. To niesamowite, ale latem budżet transferowy Rakowa Częstochowa, który przecież nie zdobył żadnego trofeum ani nie zakwalifikował się do europejskich pucharów, ma wynosić aż 8 milionów euro. Już pojawiają się pierwsze nazwiska łączone z tym klubem. Do Rakowa Częstochowa przymierzany jest m.in. Aleksander Bobek - bramkarz ŁKS, który jako czwarty bramkarz może pojechać na Euro 2024 z kadrą Michała Probierza. Tomasz Włodarczyk z portalu Meczyki.pl wspomniał również o Kacprze Chodynie. Możliwe jednak, że obaj latem ostatecznie zdecydują się na transfer zagraniczny. Włodarczyk w programie specjalnym na kanale "Meczyków" wspomniał również o Eriku Exposito - jednym z najlepszych napastników polskiej Ekstraklasy ostatnich lat. Hiszpan znajduje się jednak również na celowniku Legii Warszawa, ale rzekomo również kilku innych zagranicznych klubów, które stawiają wysoko poprzeczkę, jeśli chodzi o możliwości finansowe. Jedno można z góry założyć - skoro Marek Papszun podjął decyzję o powrocie do Rakowa, rozmowy z Michałem Świerczewskim musiały być bardzo konkretne. Wątpliwe, aby szkoleniowiec wrócił, nie otrzymując wcześniej pewnych gwarancji, jeśli chodzi o możliwości odbudowania zespołu "Medalików". Papszuna w przyszłym sezonie będą interesować wyłącznie trofea, a do tego potrzebne są realne, a co za tym idzie kosztowne wzmocnienia.