Bułgarski portal sportal.bg nie ma wątpliwości i pisze, że przejście, a właściwe powrót Symeona Sławczewa do Lechii Gdańsk jest w zasadzie przesądzony. Pomocnik ma przejść do polskiego klubu z Lokomotiwu Sofia na zasadzie wolnego transferu. Były reprezentant Bułgarii (ma 25 występów w kadrze) spędził w Gdańsku dwa lata na wypożyczeniu ze Sportingu Lizbona w latach 2016-2018, zanotował 50 meczów i strzelił 1 bramkę. Oba sezony, które spędził bułgarski piłkarz nad Morzem Bałtyckim były skrajnie różne. W rozgrywkach 2016/17 walczył o mistrzostwo Polski z drużyną trenera Piotra Nowaka, w kolejnym sezonie do końca bronił się przed degradacją z ligi - taki też jest cel Lechii w obecnym sezonie - na półmetku rozgrywek Biało-Zieloni zajmują dopiero 14. miejsce, tuż nad strefą spadkową. Na łamach bułgarskiego portalu czytamy, że Sławczew miał wylecieć wczoraj do Gdańska, ale problemy z lotami opóźniły jego przylot o jeden dzień. Pożegnał się już ze swoimi byłymi kolegami z drużyny i trenerami w Lokomotiwie i to tylko kwestia czasu, zanim jego transfer zostanie oficjalnie ogłoszony. W bieżącym sezonie zawodnik rozegrał 16 meczów w klubie ze stolicy Bułgarii, który zajmuje ósme miejsce na półmetku rozgrywek w 16-zespołowej ekstraklasie. Co ciekawe "Loko" jest dopiero piątym w hierarchii klubem z Sofii na ligowym półmetku - wyżej plasują się CSKA, CSKA 1948, Slawia i Lewski. Symeon Sławczew wróci do Lechii Gdańsk? Sławczew i Lechia podpiszą kontrakt na dwa i pół roku. Piłkarzowi pozostaje tylko przejść obowiązkowe badania lekarskie przed oficjalnym przedstawieniem. Wbrew numerowi na koszulce (w Lechii przed laty grał z numerem 6) ten zawodnik to pomocnik bardziej środkowy niż defensywny. To bardziej numer "8", niż "6". Jeśli dojdzie do zdrowia, druga z tych pozycji powinna być domeną Holendra Joeriego De Kampsa, który pokazał przebłyski dobrej gry, zanim nie wykluczył go nadmiar żółtych kartek, a potem problemy zdrowotne. Do rywalizacji z De Kampsem z wypożyczenia do GKS Tychy, został sprowadzony Jan Biegański, który jest kapitanem młodzieżowej reprezentacji Polski. Jak już jesteśmy przy młodzieżowych kapitanach, dotarliśmy do informacji, że gdańskiemu klubowi był oferowany zawodnik, który kiedyś nosił opaskę młodzieżówki, Bartosz Bida. Wydaje się jednak obecnie, że skrzydłowy Jagiellonii Białystok obierze inny kierunek niż stolica województwa pomorskiego. Maciej Słomiński, INTERIA