- Nigdy nie grałem na tej pozycji. Jestem obrońcą, ale zawsze występowałem na środku defensywy. Trener mnie jednak tak ustawił, a ja mam wyjść i wykonywać jego polecenia - powiedział. 25-letni piłkarz nie był do końca zadowolony ze swojego debiutu. - Jestem zadowolony połowicznie. Wisła to przecież mistrz Polski i bardzo silny rywal. Przyznam jednak, że byłbym zadowolony w stu procentach, gdybyśmy zdobyli trzy punkty - stwierdził Rzucidło. - Nie bałem się, że mój debiut wypadł akurat w tym meczu. Adrenalina na pewno się podniosła, ale strachu nie było. Przecież to tacy sami ludzie jak my - dodał. Piłkarz ma nadzieję, że niedzielny występ nie był jednorazowym wyskokiem. - Wiadomo, że chciałbym grać jak najczęściej, ale zobaczymy jak to będzie. W piątek zagramy na Łazienkowskiej z Legią, ale do tego spotkania zostało jeszcze trochę czasu. Zobaczymy czy kontuzjowani Marek Baster i Krzysztof Radwański zdążą się wykurować - stwierdził Rzucidło. Paweł Pieprzyca, Kraków Krwawe porachunki po derbach