Tym piłkarzem w Warcie Poznań jest bowiem Adam Zreľák - słowacki internacjonał, reprezentant kraju. Nie jest może superstrzelcem i lisem pola karnego, ale wykonuje wielką pracę dla zespołu: walczy o piłkę, potrafi ją przetrzymać w środkowej strefie, asystuje. W poprzednim sezonie zdobył dla "Zielonych" osiem bramek, czterokrotnie podawał kolegom przy ich trafieniach. Raczej dłużej niż krócej. W Warcie Poznań zakładano czarny scenariusz Ten sezon zaczął się dla Zreľáka tak jak poprzedni - do zespołu dołączył... później. Stracił część okresu przygotowawczego, leczył bowiem kontuzję. Gdy wrócił, zaliczył dwie asysty w meczach z ŁKS Łódź i Radomiakiem. W niedzielę w derbach Poznania przeciwko Lechowi już nie wystąpił - powodem była kontuzja, której doznał podczas zgrupowania reprezentacji Słowacji. - Jutro będziemy mieć ostateczny wynik badań i powinniśmy wiedzieć, jak poważny jest to uraz. Niemniej na pewno jego przerwa będzie dłuższa niż krótsza - mówił w niedzielę smutny trener Warty Dawid Szulczek. Już wcześniej, przed spotkaniem z Liechtensteinem, podobnie wypowiadał się trener Słowaków Francesco Calzona. Pod nieobecność Słowaka nie zdecydował się na wystawienie klasycznego napastnika - Chorwat Dario Vizinger ma problemy w pojedynkach fizycznych. W roli dziewiątki zagrał więc... środkowy pomocnik Maciej Żurawski. Wielki pecha słowackiego napastnika. Koniec rundy po urazie kolana Badania wykazały, że przerwa Zreľáka będzie bardzo długa - prawdopodobnie 29-letni piłkarz wróci dopiero w trakcie rundy wiosennej. Zreľák będzie musiał bowiem przejść zabieg rekonstrukcji więzadła pobocznego bocznego (LCL), co oznacza sześciomiesięczny rozbrat z treningami. - Adam udał się do Niemiec, w czwartek przejdzie tam zabieg - mówi fizjoterapeuta Warty Wojciech Danielewicz. W tej sytuacji "Zieloni" będą musieli radzić sobie z Vizingerem - wzmocnienie ataku zawodnikiem "z wolnej ręki" wydaje się mało prawdopodobne. Podobnej kontuzji doznał zresztą pomocnik Michał Kopczyński - w jego przypadku uszkodzenie więzadła LCL będzie leczone zachowawczo. To zazwyczaj oznacza od sześciu do ośmiu tygodni przerwy w treningach. I jakby było mało, taki sam rozbrat z fuibolem czeka podstawowego wahadłowego Warty, zarazem jednego z kapitanów, Jakuba Kiełba. - Kuba poddał się w poniedziałek zabiegowi artroskopii kolana po uszkodzeniu łąkotki. Wszystko przebiegło pomyślnie i teraz naszego zawodnika czeka go ok. 6 tygodni przerwy, ale jej długość będzie jeszcze zależała od postępów rehabilitacji - mówi Danielewicz. Dla posiadającej wąską kadrę i jeden z najniższych budżetów w Ekstraklasie Warty takie informacje są poważnymi ciosami. W niedzielę o godz. 12.30 "Zieloni" zagrają w Lubinie z Zagłębiem. W tabeli poznaniacy są na jedenastym miejscu - zgromadzili 9 punktów w ośmiu spotkaniach.