Wczoraj poznaniacy rozgromili w Marbelli Politehnicę Timisoara aż 5-0. Dziś szanse gry w starciu z drugoligowym FC Chiasso ze Szwajcarii dostali głównie zawodnicy, którzy nie wystąpili - lub grali mało - w spotkaniu z Rumunami. Efekt rotacji w składzie? Kolejna porażka. Tak było też na początku zgrupowania, gdy Lech przegrał 0-1 z innym klubem z drugiej ligi szwajcarskiej FC Vaduz. Szansę gry od początku otrzymało kilku młodych graczy, m.in. obrońcy Karol Zaniewski i Tomasz Kędziora czy pomocnik Szymon Drewniak. Środkowym napastnikiem był Vojo Ubiparip, ale większego zagrożenia pod bramką Szwajcarów nie stworzył. W pierwszym kwadransie drugiej połowy poznaniacy popełnili dwa błędy w obronie - w obu przypadkach rywale stawali oko w oko z Jasminem Buriciem. Za pierwszym razem Bośniak skapitulował, w drugim przypadku popisał się dobra interwencją. Po godzinie gry trener Lecha Jose Mari Bakero posłał do gry kilku podstawowych piłkarzy, przede wszystkim do formacji ofensywnej. Artjom Rudniew, Aleksandar Tonew czy Siergiej Kriwiec pokazali kilka ładnych, zespołowych akcji, Łotysz zdobył nawet wyrównującego gola, ale sędzia odgwizdał pozycję spaloną. Ataki "Kolejorza", które napędzał bardzo dobrze grający Semir Stilić, nic nie dały - Lech przegrał z FC Chiasso 0-1. - W tym meczu główny cel był taki, żeby młodzi zawodnicy pograli, pozbierali minuty i znaleźli się pod tym względem na równi ze starszymi kolegami. To się udało - próbował szukać pozytywów z tego spotkania dyrektor sportowy Lecha Andrzej Dawidziuk. W jakiej formie są poznaniacy, przekonamy się po poniedziałkowym pojedynku w półfinale turnieju Marbella Cup z Rubinem Kazań. Latem w Niemczech poznaniacy pokonali tę czołową drużynę ekstraklasy rosyjskiej 2-1. Lech Poznań - FC Chiasso 0-1 (0-0) Bramka: 0-1 Graf (51. minuta) Lech: Burić - Kikut (65. Wojtkowiak), Zaniewski, Kamiński (65. Arboleda), Kędziora - Możdżeń, Drygas (33. Stilić), Injac (46. Murawski), Drewniak (65. Kriwiec), Ślusarski (65. Tonew) - Ubiparip (65. Rudniew).