Przyjęło się stwierdzenie, że po kilku treningach nowy szkoleniowiec niewiele jest w stanie zdziałać, ale nowemu opiekunowi Polonii Warszawa Czesławowi Michniewiczowi udało się odmienić ekipę. "Czarne Koszule" zdeterminowane, agresywniejsze, zadziałały też roszady, jakich nowy trener dokonał. Gdyby jeszcze poloniści mieli w ataku bardziej klasowego zawodnika niż młokos Teodorczyk, ich prowadzenie po I połowie mogłoby być wyższe. Śląsk zupełnie nie radził sobie z wysokim pressingiem, jaki zastosowali gospodarze. Bramkę na 1-0 wypracował Paweł Wszołek, który lewą flanką uciekł Tadeuszowi Sosze, dograł przed bramkę, a do dziubniętej przez Dariusza Pietrasiaka piłki dopadł Wladimir Dwaliszwili i huknął w górny róg! Dwaliszwili górował technicznie nad pozostałymi zawodnikami. Z jego atakami związane było największe zagrożenie dla bramki Mariana Kelemena. Słowacki golkiper wygrał pojedynek z Gruzinem, ale przy strzale na 1-0 był bez szans. Statystyka strzałów po I połowie była bezlitosna dla Śląska. Polonia prowadziła w strzałach 9-3, a w celnych 5-1. Fizycznie i mentalnie Śląsk przypominał dętkę. Dziurawą, z której zeszło powietrze i nie da się napompować. Bez załatania dziury. W drugiej połowie było tylko kwestią czasu, gdy podopieczni Oresta Lenczyka zainkasują kolejne bramki. Wprawdzie najpierw, za sprawą dwóch wrzutek z rzutów wolnych Sebastiana Mili, byli bliscy zdobycia wyrównującego gola, ale później mogli się tylko przyglądać koncertowej grze Polonii. W 56. min, po akcji Bruno lewą stroną, Łukasz Trałka z pięciu metrów huknął w krótki róg i Marian Kelemen był bez szans. Szybkie kontry "Czarnych Koszul" okazały się być zabójczymi dla poruszających się niczym muchy w smole wrocławian. Trzeci gol, autorstwa Łukasza Teodorczyka był efektem jednej z nich. Teodorczyk po raz kolejny wyszedł sam na bramkarza, ale Kelemen obronił jego uderzenie. Do odbitej piłki dopadł Cotra, wyłożył ją młodemu napastnikowi i ten już musiał trafić do pustej bramki. Godnym pochwały jest fakt, że Polonia nie poprzestała na atakach przy stanie 3-0. Była znacznie bliższa strzelenia kolejnych goli niż Śląsk zdobycia honorowego trafienia. Po tej porażce Śląsk spadł na trzecie miejsce, a Polonia awansowała tuż za jego plecy wyprzedzając Koronę. Dzięki Michniewiczowi zespół Józefa Wojciechowskiego wciąż liczy się w walce o mistrzostwo Polski. Kibice Polonii na początku nie prowadzili dopingu w ramach protestu przeciw zwolnieniu Jacka Zielińskiego nie prowadzili dopingu. Doszło nawet do bójki na trybunie kamiennej (kibice bronili swego transparentu, który na polecenie obserwatora PZPN chciała zdjąć ochrona) i sędzia Hubert Siejewicz na kilka minut musiał przerwać mecz. Po wznowieniu gry doping był już kulturalny. Powiedzieli po meczu: Czesław Michniewicz, trener Polonii Warszawa: "Cieszę się, że momentami zagraliśmy jak Rolling Stonesi za najlepszych lat. Były też chwile, gdy fałszowaliśmy, ale to zwycięstwo napawa optymizmem przed kolejnymi spotkaniami. Wygraliśmy zasłużenie, choć może początek meczu na to nie wskazywał. Co zdążyłem zmienić w ostatnich kilku dniach? Nie wiem, jak było wcześniej w szatni drużyny, znam tylko wyniki Polonii. Starałem się jednak odciąć od przeszłości. Zamierzałem zacząć nowy rozdział i chciałem, aby zawodnicy myśleli tak jak ja. Fantastyczny mecz rozegrał dzisiaj m.in. Łukasz Piątek, dzięki któremu zneutralizowaliśmy atuty rywali w drugiej linii. To jeden z cichych bohaterów tego spotkania". Orest Lenczyk, trener Śląska Wrocław: "Przez prawie pół godziny wszystko szło w dobrym kierunku. Do utraty gola... Później nasz obrońca Dariusz Pietrasiak był chyba faulowany w polu karnym, ale pozostawiam to sumieniu sędziego. Chwilę potem straciliśmy drugą bramkę. Od tego momentu wszystko zaczęło iść gorzej, właściwie "pomogliśmy" Polonii w uzyskaniu następnego trafienia. Drżałem, żeby nie było kolejnych bramek. Jesienią wygraliśmy we Wrocławiu 4-0, teraz zastanawiałem się, czy Polonia zrewanżuje się wyższym wynikiem. W miarę upływu czasu graliśmy coraz gorzej, wszystko się "rozkraczyło". Nie pomogły zmiany ani w defensywie, ani w ofensywie. Ta porażka nie jest winą jednego czy dwóch zawodników". Tu znajdziesz zapis relacji LIVE! 24. kolejka T-Mobile Ekstraklasy: Polonia Warszawa - Śląsk Wrocław 3-0 (1-0) Bramki: 1-0 Władimir Dwaliszwili (37. asysta Wszołek), 2-0 Łukasz Trałka (55. asysta Bruno), 3-0 Łukasz Teodorczyk (69. asysta Cotra). Żółta kartka - Polonia Warszawa: Dorde Cotra. Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok). Widzów 4500. Polonia Warszawa: Sebastian Przyrowski - Marcin Baszczyński, Tomasz Jodłowiec, Adam Kokoszka, Dorde Cotra - Bruno Coutinho, Łukasz Piątek, Łukasz Trałka (78. Jakub Tosik), Paweł Wszołek (88. Pavel Sultes) - Władimir Dwaliszwili (90. Tomasz Brzyski), Łukasz Teodorczyk. Śląsk Wrocław: Marian Kelemen - Tadeusz Socha (60. Marek Wasiluk), Jarosław Fojut, Dariusz Pietrasiak, Mariusz Pawelec - Waldemar Sobota (75. Łukasz Gikiewicz), Sebastian Dudek, Przemysław Kaźmierczak, Sebastian Mila, Łukasz Madej (60. Dalibor Stevanovic) - Cristian Omar Diaz.