Kliknij, aby przejść do zapisu relacji na żywo z meczu Pogoń - Piast Zapis relacji na żywo dla urządzeń mobilnych W pierwszej kolejce oba zespoły mierzyły się z beniaminkami Ekstraklasy, ale swoje mecze kończyły w odmiennych nastrojach. Pogoń po golu w doliczonym czasie przegrała 0-1 z Miedzią Legnica, z kolei Piast ograł 2-1 Zagłębie Sosnowiec. Mecz w Szczecinie ledwo się rozpoczął, a Piast już wygrywał 2-0. Szczecinianie wydawali się oszołomieni takim obrotem spraw i przez całą pierwszą połowę nie potrafili podnieść się z desek. Już w 7. minucie Marcin Pietrowski posłał dobre podanie do Michala Papadopulosa, który z pierwszej piłki zgrał ją Joelowi Valencii. Dynamiczny zawodnik Piasta w łatwy sposób ograł 18-letniego Sebastiana Walukiewicza i strzelił między nogami Jakuba Bursztyna. Zaledwie cztery minuty później Jorge Felix dośrodkował z rzutu wolnego, a piłka minęła wszystkich obrońców. Dośrodkowanie zamykał Mateusz Mak, który głową uderzył piłkę w kierunku dalszego słupka i mimo że stało tam dwóch obrońców, to futbolówka znalazła drogę do bramki. Dwa ciosy zaledwie w 11 minut! Od tamtej pory goście kontrolowali spotkanie, dość łatwo przechwytując piłkę po akcjach rywali, które nie "kleiły" się podopiecznym Kosty Runjaicia. Zagubiony w dryblingach był Radosław Majewski, ustawiony na "dziewiątce" Adam Frączczak przegrywał pojedynki z Jakubem Czerwińskim, a pozostali gracze nie brali na siebie odpowiedzialności za grę. Jedyną szansę w pierwszej połowie "Portowcy" mieli w doliczonym czasie gry. Dawid Błanik miał trochę miejsca w "szesnastce" rywala, ale jego uderzenie trafiło w poprzeczkę. Na drugą połowę Pogoń wyszła zupełnie odmieniona i już w pierwszych minutach wypracowała sobie trzy bardzo groźne okazje. Pierwsza z nich zakończyła się mocną kontrowersją - Mikkel Kirkeskov upadł w polu karnym, przy okazji uderzając piłkę ręką. Arbiter nie zdecydował się jednak na odgwizdanie rzutu karnego. Po chwili piłka po strzale Tomasza Hołoty odbiła się od poprzeczki bramki i zabrakło centymetrów, by wpadła do bramki. Odbita jednak od linii bramkowej wyszła z powrotem w boisko, choć niektórzy już zaczęli celebrację gola. System VAR jednak nie zareagował, podtrzymując decyzję sędziego, by kontynuować grę. Kilka minut później swoją drużynę uratował Jakub Szmatuła, broniąc mocny strzał "główką" Kamila Drygasa. Z biegiem czasu Piast odzyskał jednak kontrolę nad meczem. Po tym jak gliwiczanie przetrwali trudny okres ponownie zaczęli trzymać rywali z dala od własnego pola karnego, samemu nie kwapiąc się do powiększenia prowadzenia. Pod koniec meczu trener Kosta Runjaić przeszedł na grę trójką obrońców, rzucając wszystkie siły do ataku. To nie jednak przyniosło rezultatu, zwłaszcza, że rzucona przez niego do boju młodzież (20-, 19- i 17-latek) nie była w stanie nawiązać fizycznej walki z obrońcami rywala. Dzięki tej wygranej Piast jest jedną z trzech drużyn, obok Lecha Poznań i Zagłębia Lubin, z kompletem punktów. Pogoń zaś sezon zaczyna jeszcze gorzej niż poprzedni, bowiem po dwóch kolejkach nie ma na koncie ani punktu, ani nawet strzelonego gola. Wojciech Górski Pogoń Szczecin - Piast Gliwice 0-2 (0-2) Bramki: 0-1 Valencia (7.), 0-2 Mak (11.). Żółta kartka - Pogoń Szczecin: Adam Frączczak, Zvonimir Kozulj. Piast Gliwice: Jakub Czerwiński. Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów 7 532. Pogoń Szczecin: Jakub Bursztyn - David Niepsuj (72. Marcin Listkowski), Sebastian Walukiewicz, Lasza Dwali, Ricardo Nunes - Dawid Błanik (60. Adrian Benedyczak), Tomasz Hołota, Zvonimir Kozulj, Kamil Drygas, Radosław Majewski (83. Sebastian Kowalczyk) - Adam Frączczak. Piast Gliwice: Jakub Szmatuła - Marcin Pietrowski, Jakub Czerwiński, Aleksandar Sedlar, Mikkel Kirkeskov - Mateusz Mak, Tomasz Jodłowiec, Patryk Dziczek, Joel Valencia (85. Tom Hateley), Jorge Felix (58. Martin Konczkowski) - Michal Papadopulos (78. Piotr Parzyszek). Powiedzieli po meczu: Waldemar Fornalik (trener Piasta Gliwice): "Jesteśmy zadowoleni ze zdobyczy punktowej. Mamy za sobą dwa wyjazdy i komplet punktów w nich zdobyty. Dodając do tego ostatni mecz poprzedniego sezonu, to są trzy zwycięstwa z rzędu. Pierwsza połowa była dobra w naszym wykonaniu. Graliśmy szybko, dobrze, z pomysłem. Prowadziliśmy 2-0 i w przerwie powiedzieliśmy sobie, że to nie koniec meczu. Jednak po zmianie stron Pogoń zepchnęła nas do głębokiej defensywy i było bardzo groźnie. Dzięki determinacji i ofiarności nie daliśmy sobie strzelić goli. Chcieliśmy zdobyć trzecią bramkę, która ostatecznie przypieczętowałaby zwycięstwo. Nie udało się, ale wygraliśmy. Drugą część spotkania trzeba jednak przeanalizować. Bramki zdobyliśmy po błędach Pogoni, ale żeby takie się pojawiły, to przeciwnika trzeba zmusić do ich popełnienia. My zakładaliśmy, że od początku zaatakujemy i tak się stało". Kosta Runjaić (trener Pogoni Szczecin): "To nie jest piękny poniedziałkowy wieczór. Przegraliśmy mecz, który chcieliśmy wygrać. To druga porażka w drugim spotkaniu. Możemy mówić o falstarcie. Następny mecz już w piątek. Chcemy zamknąć ten rozdział i przygotować się do spotkania z Zagłębiem. Straciliśmy bardzo proste bramki. Po kwadransie było 0-2. Przy tej temperaturze, nie jest łatwo odrobić takie straty. Może wielu w to nie uwierzy, ale mój zespół starał się grać do ostatniej minuty. Chcieliśmy po przerwie strzelić gola, który dałby nam zastrzyk do dalszej gry. Niestety, mimo okazji nie udało się tego zrobić. Pierwszy gol padł dlatego, że nastąpił łańcuch popełnionych błędów. Na koniec był Walukiewicz, ale nie mam zarzutów do niego. Takie błędy się zdarzają". Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Ranking Ekstraklasy - sprawdź!