Kliknij, aby przejść do zapisu relacji na żywo z meczu Zapis relacji na żywo dla urządzeń mobilnych Lech jadąc do Szczecina miał pełne prawo do optymizmu. "Kolejorz" wygrał dwa z trzech ostatnich spotkań i wydawał się mieć już za sobą chwilowy kryzys. Niestety, to co pokazał w Szczecinie, spowodowało, że wielu kibiców znów zwątpiło w drużynę trenera Ivana Djurdjevicia. Poznaniacy w pierwszej połowie mieli swoje okazje, ale żadnej z nich nie wykorzystali i na przerwę schodzili z wynikiem 0-2. Defensywa Lecha, tym razem złożona z pięciu zawodników, z których dwóch miało pełnić rolę "wahadłowych", popełniała błąd za błędem, a rywale z łatwością dochodzili do sytuacji strzeleckich. Wynik meczu mógł otworzyć jednak Christian Gytkjaer, który dostał znakomite podanie od Joao Amarala. Zdołał dogonić go jednak Huber Matynia, który w ostatniej chwili ofiarnie zablokował uderzenie Duńczyka. W odpowiedzi absolutnie genialnym strzałem popisał się Tomas Podstawski. Portugalczyk z polskimi korzeniami uderzył z powietrza sprzed pola karnego i mocny strzał odbił się jeszcze od poprzeczki, zanim trafił do bramki. Cztery minuty później na 2-0 podwyższyć powinien Adam Buksa, ale mając przed sobą jedynie Jasmina Buricia strzelił bardzo lekko i w dodatku niecelnie. Lech ruszył do ataku, czego efektem była kolejna szansa Gytkjaera, ale po raz drugi tego wieczoru błysnął Matynia, który ponownie w ostatniej chwili zablokował strzał napastnika. Gdy pierwsza połowa dobiegała końca, Thomas Rogne sfaulował z boku pola karnego byłego zawodnika Lecha, Radosława Majewskiego. Sam poszkodowany dośrodkował z rzutu wolnego, piłkę głową niefortunnie strącił Łukasz Trałka i stojący tuż przed bramką Lasza Dwali bez problemu skierował futbolówkę prosto do siatki. 2-0 do przerwy, stadion z zadowoleniem oklaskiwał szczecińskich piłkarzy. Siedem minut po przerwie przełamał się Buksa, ale jego płaskie trafienie do bramki nie zostało zaliczone. Napastnik był bowiem na wyraźnym spalonym. Co się odwlecze, to nie uciecze. Zaledwie kilka chwil później defensywa Lecha znów została rozłożona na łopatki, a Buksa po raz trzeci stanął oko w oko z Buriciem. Tym razem zachował zupełny spokój i strzelił prosto do bramki! 3-0, Lech na kolanach! Od tamtej pory Pogoń kontrolowała spotkanie, nie dając ani na moment odebrać sobie inicjatywy. "Kolejorz" regularny był tylko w popełnianiu błędów, które popełniali bez wyjątku wszyscy jego piłkarze. Tak słabego Lecha poznańscy fani nie widzieli dawno, choć przecież klub już dłuższy czas gra znacznie poniżej oczekiwań swoich kibiców. Pogoń, która przez osiem kolejek nie wygrała ani razu, w pięciu kolejnych notuje cztery zwycięstwa i pnie się w górę tabeli Ekstraklasy. Dziś zdeklasowała Lecha Poznań, czum wprawiła swoich kibiców w ekstazę. O różnicy w zaangażowaniu w meczu mówią choćby statystyki przebiegniętych km, których Pogoń pokonała aż o 10 więcej, niż Lech. Wojciech Górski Pogoń Szczecin - Lech Poznań 3-0 (2-0) Bramki: 1-0 Podstawski (22.), 2-0 Dwali (41.), 3-0 Buksa (61.). Żółta kartka - Pogoń Szczecin: David Niepsuj. Lech Poznań: Marcin Wasielewski, Dimitris Goutas. Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów 8 680. Pogoń Szczecin: Łukasz Załuska - David Niepsuj (78. David Stec), Sebastian Walukiewicz, Lasza Dwali, Hubert Matynia - Zvonimir Kozulj, Tomas Podstawski, Kamil Drygas, Sebastian Kowalczyk, Radosław Majewski (84. Spas Delew) - Adam Buksa (84. Michał Żyro). Lech Poznań: Jasmin Buric - Marcin Wasielewski (58. Maciej Makuszewski), Dimitris Goutas, Thomas Rogne, Vernon De Marco - Wołodymyr Kostewycz, Joao Amaral (58. Kamil Jóźwiak), Łukasz Trałka, Pedro Tiba, Darko Jevtic (67. Dioni Villalba) - Christian Gytkjaer.Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Ranking Ekstraklasy - sprawdź!