Sprawa wydaje się być prosta: sprzedaż najlepszych piłkarzy to potężny zastrzyk gotówki dla klubów Ekstraklasy, które sukcesywnie się bogacą. Ich budżety są coraz wyższe, choć w zestawieniu z klubami czołowych lig europejskich, nadal są tylko ubogimi krewnymi. Czym zatrzymać w kraju wyróżniających się piłkarzy: konkurencyjnymi stawkami? Nie. Perspektywą gry w europejskich pucharach? Jeszcze trudniej. W konsekwencji Legia Warszawa straciła najlepszego napastnika Jarosława Niezgodę, który odszedł do ligi MLS, podobny kierunek obrał Adam Buksa. Patryk Kilmala udał się do Szkocji, a Radosław Majecki poszedł śladami Kamila Glika i związał się z AC Monaco. Trzeba wymieniać dalej? Proszę bardzo: Darko Jevtić i Joao Amaral odeszli z Lecha Poznań, a Lukas Haraslin i Artur Sobiech pożegnali się z Lechią Gdańsk. Dla porównania najdroższy transfer przychodzący do naszej ligi to ściągnięcia Pawła Cibickiego przez Pogoń Szczecin. "Portowcy" zapłacili za napastnika około 400 tysięcy euro. - To niepokojąca tendencja, ale rozumiem piłkarzy. (...) Dopóki polskich klubów nie będzie stać na wyższe pensje i transfery w momencie, który najbardziej pasuje klubowi, a nie po to, by zasypać dziurę w budżecie, to się nie zmieni - komentuje Zbigniew Boniek w wywiadzie, którego udzielił "Przeglądowi Sportowemu". Jedną ze słabości naszych klubów, a szerzej ligi, jest zdaniem szefa PZPN-u brak flagowych drużyn, które byłyby gwarantem powtarzalności, rok po roku, wyników. Jako naturalnego kandydata do tego miana wskazał Legię Warszawa, która z racji budżetu i innych możliwości, powinna przynajmniej zdominować rywalizację w Ekstraklasie. - A u nas zdarza się mistrz klasy Piasta Gliwice. Puchary szybko zweryfikowały klub z Gliwic, który przegrał z BATE Borysów i Rigą. To świadczy o słabości projektów sportowych w pucharach - twierdzi Boniek. - Narzekanie na poziom mnie śmieszy. Skoro co sezon z większości klubów odchodzi po dwóch najlepszych graczy, to jak liga może być lepsza? Tylko się oszukujemy, a w czerwcu i lipcu mamy "polexit", gdy nasze kluby wychodzą z Europy - dodał. Szkopuł jednak w tym, że sam sternik PZPN-u nie ma pomysłu, jak przeciwdziałać temu trendowi. Co zrobić, by wróciły flagowe kluby naszej ligi, jak kiedyś Legia, Wisła Kraków, Widzew Łódź, czy wcześniej Górnik Zabrze? - Żaden piłkarz nie powinien być na sprzedaż w dowolnej chwili. Nie wiem, jak zatrzymać ten proces. (...) Ekstraklasa potrzebuje dominatorów. A u nas nie ma dużej różnicy między dobrymi, średnimi i słabymi. Z nazwy nic nie wynika - Raków może wygrać z Lechią w Gdańsku 3-0 - argumentuje Boniek. Art