Zgodnie z oczekiwaniami dłużej w posiadaniu piłki byli piłkarze Legii Warszawa. Stołeczni oddali też więcej strzałów. - To był mecz niewykorzystanych szans w naszym wykonaniu. Stworzyliśmy sobie kilka doskonałych okazji, żeby zdobyć nie tylko jedną, a kilka bramek. Tak się niestety nie stało. Ten problem się powtarza już od dłuższego czasu, wprawdzie nie było Luquinhasa i Pekharta, ale to nas nie usprawiedliwia. Powinniśmy zdobywać więcej goli wykorzystując dobre akcje - przyznał Czesław Michniewicz. Mistrzowie Polski pojedynki z beniaminkami powinni rozstrzygać na swoją korzyść. - Szkoda tych ładnych i składnych akcji. Mam na myśli sytuację Mladenovicia, Kostorza i jeszcze kilka innych. Wracamy do Warszawy z wielkim niedosytem, od jutra będziemy myśleć o ostatnim meczu sezonu z Podbeskidziem - dodał trener warszawian. Remis przybliżył Stal Mielec do utrzymania w PKO Ekstraklasie. - Spodziewałem się takiego meczu. Legia to bardzo wartościowa drużyna. Uważam, że nie bez kozery zdobyła mistrzostwo Polski na cztery kolejki przed końcem rozgrywek. To najlepsza drużyna w naszej lidze. Próbowaliśmy się im odgryzać. Jestem zadowolony - zarówno z rezultatu, jak i postawy piłkarzy, którzy robili wszystko, aby zagrać na zero z tyłu. Oczywiście dopisało nam trochę szczęście, bo Strączek wybronił "setkę". My też mieliśmy szanse, szczególnie do przerwy mogliśmy pokusić się o bramkę - ocenił Włodzimierz Gąsior. - Ciut lepiej zagraliśmy w pierwszej połowie, później był ubytek sił. Ratowaliśmy to zmianami, czego nie zrobiliśmy z Rakowem. Jako trenerzy i zawodnicy wyciągamy trafne wnioski. Bardzo szanuję ten punkt. Remis z mistrzem jest sukcesem. Gramy do końca, czeka nas jeszcze jeden mecz. Mam nadzieję, że wszystko się skończy optymistycznie dla nas. Za tydzień czeka nas mecz ze Śląskiem, musimy się dobrze przygotować, a przede wszystkim zregenerować. Widać po zawodnikach zmęczenie, w ostatnich spotkaniach naprawdę grają na 100 procent - podsumował szkoleniowiec Stali. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź