Lechia Gdańsk w pierwszym spotkaniu PKO Ekstraklasy zremisowała na wyjeździe z Jagiellonią Białystok 1-1. Mniej radości mieli piłkarze Wisły Płock, którzy ulegli mocno rezerwowej drużynie Legii Warszawa 0-1. - Trochę irytujące są zdania i opinie, że Wisła nie poradziła sobie z drugim garniturem Legii. Ten mecz był bardzo wyrównany, Wisła zagrała bardzo dobrze. Detale spowodowały, że nie wygrała. To niedoceniana drużyna. Przed nami ciężkie spotkanie, jesteśmy przygotowani - powiedział Piotr Stokowiec. Nowy program o Ekstraklasie - Oglądaj w każdy poniedziałek o 20:00! Mistrzowie Polski najwidoczniej obawiali się "Nafciarzy". Świadczą o tym zmiany dokonywane w trakcie spotkania przez trenera Czesława Michniewicza. - Legia w końcówce wpuściła na boisko zawodników pierwszego składu, z Pekhartem i Mladenoviciem. To trochę krzywdzące. Wisła Płock jest innym zespołem - buduje się nowy stadion, jakość rośnie. Chcieliby zagrać o coś więcej niż tylko utrzymanie. Bardzo dobra druga linia z Furmanem i Wolskim. Jeśli Rafał jest zdrowy, to znamy jego wartość - dodał szkoleniowiec Lechii. Liderem ekipy z Mazowsza powinien być powracający do klubu po przygodzie w Turcji Dominik Furman. Przy Łazienkowskiej jednak pojawił się na murawie dopiero po zmianie stron. Stokowiec nie zaprząta sobie głowy tym, czy pomocnik w Gdańsku rozpocznie mecz od pierwszej minuty. - Grając na swoim stadionie chcemy grać na swoich warunkach, a nie oglądać się, czy dany zawodnik zagra w pierwszym składzie. Chcemy pokazać swoją wartość, jakość i postawić warunki - zaznaczył. Możliwe, że w poniedziałek w kadrze gdańszczan zabraknie Kristersa Tobersa oraz Bartosza Kopacza. - Sytuacja zdrowotna w drużynie wygląda poprawnie. Co prawda na treningu kontuzji skręcenia stawu skokowego - tylko jeszcze nie wiem w jakim stopniu - nabawił się Tobers. Kopacz odczuwał lekką dolegliwość w ostatnim meczu, powoli wraca do zdrowia. Zobaczymy, czy będą w kadrze meczowej i czy urazy umożliwią im grę - przekazał trener. Udanymi przygotowaniami do rozgrywek Zlatan Alomerović posadził na ławce Duszana Kuciaka. - Ja się cieszę, że mam w kadrze taką rywalizację. Pokuszę się o stwierdzenie, że to 4-5 najlepszych bramkarzy w całej PKO Ekstraklasie, a dwóch gra w Lechii. Pasjonująca walka o numer jeden. Dusan ma swoją markę. Dobrze wiemy, że uczestniczył w Mistrzostwach Europy. Przyjechał do nas trochę późno, potrzebuje czasu, by nadrobić zaległości i wejść w pełny rytm treningowy - podsumował Stokowiec.