Michał Kucharczyk to jeden z najbardziej wyrazistych piłkarzy PKO BP Ekstraklasy. Napastnik Pogoni Szczecin niemal całą karierę spędził w Legii Warszawa, gdzie dorobił się pseudonimu "Kuchy King". Królem Kucharczyk faktycznie bywał, bo na swoim koncie zgromadził aż pięć mistrzostw Polski. - Nie ja wymyśliłem tą ksywkę, chociaż dobrze się z nią czuję. To czy jestem rzeczywiście "Kingiem" zależy jednak wyłącznie od kibiców. Na pewno jestem "Kuchym", który zawsze stara się dawać z siebie 100 procent - zapewnił Kucharczyk w rozmowie z kanałem Sebastiana Staszewskiego "Po Gwizdku". Kucharczyk: Wyszedłem na gbura, ale nie żałuję Dziewięciokrotny reprezentant Polski od dawna ma łatkę "dziennikarzożercy". W takim przekonaniu utwierdził wszystkich po meczu z Ajaksem Amsterdam w Lidze Europy, gdy do jednego z reporterów powiedział, że... "fatalny to ty jesteś". Wypowiedziane w 2015 roku słowa zyskały miano kultowych i często przytaczane są do dziś. - Nie żałuję tego. Byłem zdenerwowany tym, że odpadliśmy z Ajaksem, przegraliśmy u siebie łatwo, ja miałem sytuację, którą zmarnowałem. Po meczu byłem więc negatywnie nastawiony do wszystkiego, byłem bardzo zdenerwowany. Tamten dziennikarz, chociaż na przygotowanie się miał ze trzy godziny, nie potrafił mi zadać składnego pytania. Do tej pory nie wiem czy jego pytanie odnosiło się do mojego wyglądu twarzy czy do mojego ubioru. Różne rzeczy mogłem do tego pytania przypisać. Odezwałem się więc tak, jak się odezwałem. Może wyszedłem na gbura, ale większość osób w mojej sytuacji mogłoby odpowiedzieć jeszcze ostrzej. Ja odpowiedziałem przyzwoicie, nie użyłem żadnego wulgarnego słowa - wspominał "Kuchy". Kontrowersyjne "pożegnanie" Vukovicia Niedawno sporo kontrowersji wywołała także reakcja Kucharczyka po zwolnieniu z Legii trenera Aleksandra Vukovicia, który rok wcześniej doprowadził do pożegnania 29-latka z Łazienkowską. Gdy w sieci ukazała się informacja o tym, że Serb zakończył pracę w klubie, zawodnik Pogoni umieścił na swoim Instagramie grafikę ze śmiejącym się mężczyzną (podobnie zrobił Carlitos, który wrzucił post z napisem "Karma zawsze wraca"). W rozmowie z "Po Gwizdku" napastnik odniósł się do tamtej sytuacji.- Potrzebowałem o tym porozmawiać, jak odchodziłem. Trzymałem to jednak w sobie, trochę odbiło się to na moim zdrowiu. Ale poradziłem sobie. Jest to temat, który dziś nie jest mi do niczego potrzebny. Stało się to, co się stało i chciałbym o tym zapomnieć - przyznał Kucharczyk i dodał: - Są dwie sprawy: pożegnanie z Legią i sprawa trenera Vukovicia. To dwa całkiem różne tematy. W tym momencie już mi to tak nie dokucza, bo tym moim wpisem wyrzuciłem to z siebie i zamknąłem ten etap w 90 procentach... Czy powrót do Legii jest możliwy? Kucharczyk potwierdził także chęć powrotu na Łazienkowską, o czym mówił w rozmowie z Interią już miesiąc temu. - To nie jest zależne wyłącznie ode mnie, ale jakaś lampa Aladyna mogłaby to sprawić. Jak się przychodzi do Legii, to się przychodzi, aby coś wygrać. Gdybym miał więc tam być tylko po to, aby pożegnać się z kibicami, to szczerze mówiąc na takiej zasadzie nie chciałbym wracać - powiedział zawodnik, który w tym sezonie zanotował już 10 występów w barwach Pogoni. Cały odcinek z Michałem Kucharczykiem możesz obejrzeć na kanale Sebastiana Staszewskiego "Po Gwizdku". Sebastian Staszewski, Interia