Statut Ekstraklasy SA przewiduje, że w Radzie Nadzorczej zasiadają przedstawiciele pierwszych w tabeli czterech klubów za dany sezon. Od października są to: Grzegorz Jaworski z Piasta Gliwice (mistrz Polski), Dariusz Mioduski z Legii (wicemistrz), Adam Mandziara z Lechii (trzeci zespół rozgrywek) i Jakub Tabisz z Cracovii (czwarta ekipa). Spośród pozostałych 12 klubów Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Ekstraklasy SA wybrało: Cezarego Kuleszę z Jagiellonii (piąta drużyna) i Jarosława Mroczka z Pogoni (siódmy zespół). Skład Rady uzupełnił przedstawiciel udziałowca spółki - PZPN-u, czyli sam prezes federacji Zbigniew Boniek. W ubiegły czwartek, gdy PZPN, po konsultacji z zarządem Ekstraklasy SA i jej Radą Nadzorczą, decydował o rozegraniu 27. kolejki, niektóre kluby czuły się pominięte w procesie decyzyjnym. Tymczasem w piątek, po liście otwartym do władz piłkarskich Kuby Błaszczykowskiego, a także po tym, jak Górnik Zabrze odmówił wyjazdu na mecz do Łodzi, z ŁKS-em decyzja została zmieniona. Trener Rakowa Częstochowa Marek Papszun uważa nawet, że pod wpływem pewnego rodzaju szantażu. - Akurat w piątkowe południe, w momencie ogłaszania decyzji o zawieszeniu rozgrywek, sytuacja z koronawirusa nie była gorsza od tej z czwartku - argumentował w Canal+ Papszun. Wśród klubów, które czuły się pominięte w procesie decyzyjnym była Wisła Kraków, co wyraził jeden z jej ratowników, członek Rady Nadzorczej klubu - Jarosław Królewski. - A w tym momencie jesteśmy jednym z lepszych zespołów rundy wiosennej - argumentował. Z kolei były właściciel Legii Bogusław Leśnodorski, który brał również udział w misji ratunkowej "Białej Gwiazdy" wyraził zdziwienie, że przed podjęciem czwartkowej decyzji nikt jej nie konsultował z .... Samymi pracownikami, czyli piłkarzami. - Jestem przeciwny zakopywaniu tego problemu. Problem kuluarowej decyzyjności istnieje. Mam klub w IV lidze i jednego dnia się dowiaduję, że część ligi gra, a druga nie. Dla mnie to był absurd. Problem jest taki, że to ujawniło brak przejrzystej, transparentnej procedury głosowania. Rada Nadzorcza i zarząd są przedstawicielami akcjonariuszy zawsze w każdej spółce. Są scedowane pewne prawa do nich. Natomiast są momenty, w których konsultacja z akcjonariuszami jest konieczna. Nie trzeba zwoływać konferencji, wystarczy zrobić wśród klubów mailową ankietę z zapytaniem: "gramy czy nie" i koniec problemu. Szybka decyzja. A my dzisiaj nie wiemy kto i w jaki sposób głosował - podnosił problem w "Stanie Futbolu" na antenie TVP Sport Królewski. Zbigniew Boniek uważa, że sprawę rozwiązałoby rozszerzenie składu Radu Nadzorczej do 16 miejsc, by zasiadali w niej przedstawiciele każdego klubu ligi. - Od siedmiu lat mówię, że w Radzie Nadzorczej Ekstraklasy SA powinni zasiadać przedstawiciele wszystkich 16 klubów i wtedy by nie było problemu. Z drugiej strony, skoro dziś Rada Nadzorcza i zarząd Ekstraklasy SA nie reprezentują wszystkich klubów, to powinny się same rozwiązać - mówi dobitnie w rozmowie z Interią Zbigniew Boniek. Warto się zastanowić nad modyfikacją statutu Ekstraklasy SA. 17 członków jej Rady Nadzorczej faktycznie rozwiązałoby problem w głosowaniach nad kluczowymi dla spółki kwestiami. - Rada Nadzorcza nie spotyka się częściej niż raz w miesiącu, więc nie stanowiłoby to problemu, aby się zbierała w szerszym składzie - uważa Boniek. Transparentność decyzji poszczególnych członków RN także by nikomu nie zaszkodziła, a wręcz przeciwnie - oczyściłaby atmosferę. Dziś dochodzi do takich scen, że członkowie Rady inaczej się wypowiadają, a całkiem inaczej głosują. Michał Białoński