W Liège, gdzie w czwartek Lech Poznań rywalizował z tamtejszym Standardem w Lidze Europy, na murawie nie zobaczyliśmy Jakuba Kamińskiego. Skrzydłowy Kolejorza 8 listopada, po 30 minutach meczu Legii Warszawa z Lechem Poznań, musiał opuścić murawę z powodu odnowienia się uraz mięśnia dwugłowego. Od tego czasu trwa jego rehabilitacja. Przez kłopoty ze zdrowiem młody piłkarz stracił wielką szansę na debiut w seniorskiej reprezentacji Polski, bo selekcjoner Jerzy Brzęczek powołał go na towarzyskie spotkanie z Ukrainą w Chorzowie. Kamiński co prawda pojawił się na zgrupowaniu kadry, gdzie jego stan sprawdził doktor Jacek Jaroszewski, ale następnie wrócił do Poznania, gdzie rozpoczął walkę o powrót do zdrowia. Według naszych informacji przez kilka ostatnich dni skrzydłowy trenował indywidualnie i jest coraz bliżej gotowości do powrotu. Jeżeli nie wydarzy się nic niespodziewanego, 18-latek znajdzie się w kadrze Lecha na poniedziałkowy mecz z Lechią Gdańsk. - Gdy lecieliśmy do Liège, trenerzy zdecydowali się zachować ostrożność i stwierdzili, że Kuba zostanie w Polsce. Gdyby się uparli, Kuba mógł zagrać już w meczu z Rakowem Częstochowa. Postawiono jednak na mocną pracę z fizjoterapeutami, aby wzmocnić mięsień. Z tego co wiem, to w najbliższych dniach Kuba będzie trenował z kolegami - potwierdził rzecznik prasowy Kolejorza Maciej Henszel. W tym sezonie Kamiński pojawił się na murawie 15 razy. Poza ośmioma meczami w PKO BP Ekstraklasie zanotował także sześć gier w Lidze Europy i jedną w Pucharze Polski. Sebastian Staszewski, Interia