Bąk podkreślił, że świat sportu po pandemii koronawirusa będzie zupełnie inny od tego, co było wcześniej i dotyczy to także piłki nożnej. "Wielkie europejskie firmy pewnie sobie jakoś poradzą i tego aż tak nie odczują. Ale taka liga jak nasza, która jest kopciuszkiem przy tych zachodnich, może mocno się zmienić. Dlatego PZPN nie może oszczędzać. Jak będzie teraz żałować pieniędzy, to później nie będzie co zbierać z naszej ligi. Słyszałem, że prezes Zbigniew Boniek obiecał pewną kwotę pieniędzy, ale niech jeszcze poszuka i postara się o więcej. To nie jest łatwe dla nikogo, także dla PZPN, ale to może być albo nie być dla niektórych naszych klubów. Już widać, że wszyscy szukają oszczędności, a może być gorzej" - dodał. Dalej 96-krotny reprezentant Polski przyznał, że nie ma idealnego rozwiązania, jak dokończyć ligowe rozgrywki, bo każda decyzja ma plusy, ale też minusy. "Zastanawiałem się, jak to rozwiązać i przyznam szczerze, że nie wiem. Uważam, że rozstrzygnięcia powinny zapaść na boisku, czyli liga powinna zostać dograna. Na razie chyba trzeba jednak czekać i wstrzymać się z ostatecznymi decyzjami. Jedno wydaje się pewne, że jeżeli liga ruszy, to dla bezpieczeństwa mecze będą bez kibiców. Najlepiej gdyby ta pandemia się skończyła i wchodzimy na boiska, ale tak nie będzie, nie ma na to szans. To będzie wygasać powoli i trzeba zachować ostrożność, aby znowu się nie zaczęło" - skomentował. W przeszłości Bąk grał m.in. w Lechu Poznań, Olympique Lyon oraz Austrii Wiedeń. Jak powiedział, z doświadczenia wie, że po tak długiej przerwie nie jest łatwo z marszu wrócić do gry. "To kolejne wyzwanie, ale tym razem dla klubów. Wyobrażam sobie to tak, że każdy z piłkarzy zostanie przebadany na obecność koronawirusa. O formę fizyczną można zadbać samemu, ale gorzej z czuciem gry. Jak się idzie codziennie do pracy, wykonuje te same czynności, to się jest w rytmie. Jak człowiek wypada z rytmu, to potrzebuje później czasu, aby go złapać. Gry w piłkę się jednak nie zapomina, bo przecież ja też jeszcze chodzę pograć, chociaż już w znacznie innym tempie są te mecze" - skomentował. Podsumowując Bąk stwierdził, że na razie by nie podejmował żadnych wiążących decyzji z dokończeniem ligi, tylko czekał na rozwój sytuacji. "Ja wiem, że taki stan zawieszenia nie jest łatwy, ale dobrze byłoby wyłonić mistrza, wicemistrza na boisku. Nawet gdybyśmy mieli czekać do czerwca, ale poczekajmy. Przenieść Euro na przyszły rok było znacznie łatwiej niż znaleźć rozwiązanie dla ligi, bo tu każda decyzja może być zła. PZPN i ekstraklasa nie mają łatwego orzecha do zgryzienia" - dopowiedział. Na razie rozgrywki ekstraklasy zostały zawieszone do 26 kwietnia. Po rozegraniu 26 kolejek na pierwszym miejscu jest Legia Warszawa, a w strefie spadkowej znajdują się ŁKS, Arka Gdynia i Korona Kielce.