Maciej Słomiński, Interia: Przed startem rozgrywek PKO Ekstraklasy w tym roku <a href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/ekstraklasa/news-boguslaw-kaczmarek-odpowiem-jak-sokrates-wiem-ze-nic-nie-wie,nId,4311549" target="_blank">powiedział pan, że czeka na mecze z nadzieją</a>. A jak nazwać to uczucie, które trenerowi towarzyszy teraz? Bogusław Kaczmarek, trener: - Paul Anka śpiewał: "You are my destiny". Jesteśmy skazani na naszą ligę. W życiu trzeba mieć jakąś nadzieję, inaczej to bez sensu. Mówi się też, że nadzieja jest matką głupich. - Jeden z filozofów mówił, że jak nie masz nic, zostaje jeszcze nadzieja. Sytuację jaką mamy trudno nazwać normalną. Trzeba się w tym odnaleźć. Piłka nożna jest nieodłącznym atrybutem układów społecznych w każdym punkcie ziemskiego globu. Jak sobie trener radził bez meczów? Niech zgadnę: Oglądał pan stare spotkania? - Daleko mi do siedzenia "w starym kinie pana Mietka". Żyję tym to co tu i teraz. To co było kiedyś już się nie liczy.