Powodem jest przemieszczenie krążków międzykręgowych i ucisk na korzenie nerwowe oraz rdzeń. Lekarze zaproponowali operację, co dla piłkarza oznaczało wyrok dla jego kariery. "Marzyłem, żeby ból trochę odpuścił. To, czy będę jeszcze grał w piłkę, było mi obojętne" - opisuje swoje wrażenia z pobytu w szpitalu Ława. Na szczęście dla niego skontaktował się ze znanym w piłkarskim środowisku rehabilitantem Zbigniewem Pawłowskim, który powiedział, że spróbuje mu pomóc w taki sposób, żeby nie trzeba było przeprowadzić operacji, a zawodnik mógł wrócić do sportu. "To, co ze mną wyczynia, jest dla mnie czarną magią. Wykonuję bardzo delikatne ćwiczenia szyją. Z dnia na dzień widzę efekty. Wprawdzie odczuwam jeszcze ból i niedowład w palcach prawej ręki, ale poprawa następuje w ekspresowym tempie" - stwierdził gracz Arki. "Trudno wyrokować, kiedy Bartek wróci do sportu. Mam nadzieję, że po trzech miesiącach" - dodał Pawłowski.