Tym razem odbył się on w parku, gdzie podopieczni Michała Probierza mieli rozbieganie. Co ciekawe, widzewska ekipa miała też rozbieganie zaraz po meczu. Jednak nie na boisku w Wodzisławiu (Widzew przegrał 0:3 - przyp. red.), ale na... drodze. Po prostu warunki drogowe był tak trudne, że nieopodal Żor autokar nie mógł podjechać pod górkę. W tej sytuacji wszyscy członkowie widzewskiej ekipy musieli wyjść na zewnątrz i po prostu popchnąć autokar, a gdy pokonał on już wzniesienie, trzeba było do niego dobiec... Tomasz Andrzejewski