Tuż po starcie w kabinie pilotów zapaliła się kontrolka alarmowa. Okazało się, że drzwi awaryjne samolotu są niedomknięte. - Rozsiadłem się, zasunąłem okno, już przysypiałem, a tu nagle zaatakowała mnie jakaś baba - powiedział Mariusz Mowlik, który siedział przy drzwiach awaryjnych. - Najpierw szarpała się ze mną, a potem z tymi drzwiami. Kompletnie nie wiedziałem o co chodzi - dodał Mowlik. Na szczęście sytuacja szybko została opanowana. - Nie lubię latać. A jeszcze, jak się dzieje coś takiego, to człowiek nie wie, co z sobą zrobić - wyznał Arkadiusz Malarz.