<a class="db-object" title="Jakub Kosecki" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-jakub-kosecki,sppi,37420" data-id="37420" data-type="p">Jakub Kosecki</a> ma 32 lata, ale na poważnie już w piłkę nie gra. Obecnie występuje w liderze grupy I mazowieckiej Decathlon V ligi, <a class="db-object" title="KTS Weszło" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-kts-weszlo,spti,13742" data-id="13742" data-type="t">KTS Weszło</a>. 32-letni skrzydłowy, podobnie jak jego ojciec, Roman, ma za sobą ciekawą przygodę piłkarską. Dziś jednak występuje głównie w roli eksperta i kibica. Pięciokrotny reprezentant Polski postanowił podzielić się swoimi wrażeniami, po meczu inaugurującym rundę wiosenną w PKO Ekstraklasie. Polska liga wznowiła rozgrywki, po zimowej przerwie, ale spotkanie <a class="db-object" title="Miedź Legnica" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-miedz-legnica,spti,8074" data-id="8074" data-type="t">Miedzi Legnica</a> z <a class="db-object" title="Radomiak Radom" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-radomiak-radom,spti,8097" data-id="8097" data-type="t">Radomiakiem</a>, mówiąc delikatnie, nie zachwyciło. Jakub Kosecki zdenerwowany. Narzeka na poziom meczu PKO Ekstraklasy Fatalną opinię o tym meczu ma Kosecki. W mediach społecznościowych wyraził swoje zdenerwowanie poziomem, na jakim było rozgrywane to spotkanie. "Przepraszam, jeśli grając w polskiej ekstraklasie, kibice i widzowie musieli to oglądać i męczyć się tak, jak ja się męczyłem, oglądając to widowisko, które się zakończyło kilka chwil temu. Ludzie biegający po boisku, bo ciężko mówić o graniu w piłkę, powinni się porządnie zastanowić, a ludzie odpowiadający za transfery, odpocząć gdzieś na Karaibach! Ja już nie dojeżdżałem, więc odpuściłem i polecam to niektórym piłkarzom" - napisał Kosecki, na Instagramie. Dodajmy tylko, że pierwsze wiosenne spotkanie w PKO Ekstraklasie, pomiędzy Miedzią Legnica i Radomiakiem zakończyło się bezbramkowym remisem. Sytuacji było, jak na lekarstwo. Nie brakowało za to walki i ostrej gry. Kibice mieli prawo być rozczarowani.