Mecz Pogoń Szczecin - Raków Częstochowa zapowiadany był jako starcie dwóch najlepiej radzących sobie w 2025 roku drużyn w Ekstraklasie. I faktycznie - goście zdobyli dotychczas 23 punkty, czyli najwięcej w lidze, z kolei gospodarze - 20 i są pod tym względem na drugim miejscu. W stolicy Pomorza Zachodniego szykowało się więc ciekawe widowisko. Zwłaszcza że sezon wchodzi w decydującą fazę, a oba kluby mają wciąż o co grać. Raków walczy o mistrzostwo, a Pogoń - teoretycznie o podium, choć chyba bardziej realna jest jednak pierwsza czwórka. Pogoń - Raków. Szybka czerwona kartka w Szczecinie Początek spotkania był wyrównany. Żadna z drużyn nie rzuciła się do szaleńczego ataku, ale nie można też napisać, że na boisku było nudno. Piłka była w ciągłym ruchu, brakowało jedynie czystych sytuacji strzeleckich. Oto kandydat do zastąpienia Goncalo Feio. Tego nikt się nie spodziewał W 16. minucie dość niespodziewanie skomplikowała się sytuacja częstochowian. Czerwoną kartką ukarany został bowiem Erick Otieno, który brutalnie sfaulował Rafała Kurzawę. Początkowo sędzia Damian Sylwestrzak nie pokazał Kenijczykowi nawet żółtej, ale został wezwany do monitora przez kolegów z wozu VAR. Jak się okazało - słusznie. Przewinienie gracza Rakowa było bowiem oczywiste. Doping dla gospodarzy natychmiast stał się jeszcze głośniejszy, a kibice krzyczeli w kierunku swoich podopiecznych "tylko zwycięstwo". Piłkarze Pogoni nie zmienili jednak drastycznie swojego podejścia do meczu - zachowywali spokój i cierpliwie czekali na swoje okazje. Nie było mowy o zmasowanym ataku bramki Rakowa. Wraz z upływającym czasem "Portowcy" byli coraz groźniejsi. W końcu dopięli swego. W 37. minucie Kurzawa dośrodkował z rzutu rożnego, a do piłki dopadł Linus Wahlqvist. Kacper Trelowski był bezradny. Wynik 1:0 utrzymał się do przerwy. Ekstraklasa. Po zmianie stron Pogoń zepchnęła gości do defensywy. Wyraźnie widać było, że Raków gra w osłabieniu i niewiele potrafi zdziałać w ataku. Podopieczni Marka Papszuna musieli za to uwijać się jak w ukropie, jeśli chodzi o obronę. Groźnie zrobiło się po strzałach Leo Borgesa z rzutu wolnego, Kamila Grosickiego po solowej akcji (trafił w słupek) i Leonardo Koutrisa po rzucie rożnym (soczysty wolej). Na tablicy wyników jednak bez zmian - wciąż było 1:0. Pogoń chciała podwyższyć prowadzenie, ale nie robiła tego za wszelką cenę. Im bliżej było końca meczu, tym bardziej gospodarze skupiali się na pilnowaniu korzystnego wyniku. Plan się powiódł - szczecinianie dowieźli rezultat do ostatniego gwizdka. Pogoń pokonała Raków po raz pierwszy od ponad czterech lat. Ostatnie zwycięstwo szczecinian nad częstochowianami miało miejsce 29 stycznia 2021 roku. Jakub Żelepień, Interia