"Były dyrektor sportowy klubu namówił mnie, bym w złym świetle przedstawił Darka Dźwigałę i prezesa Ranieckiego. W zamian obiecał załatwić mi kontrakt zagraniczny" - dodał piłkarz. Jarosiewicz pogodził się już z Polonią. "Najpierw zadzwoniłem do Darka Dźwigały. Serce miałem na ramieniu, ale wiedziałem, że muszę go przeprosić. Na szczęście wszystko już sobie wyjaśniliśmy. Podobnie jak z Janem Ranieckim" - powiedział zawodnik. Zanim jednak Jarosiewicz będzie mógł wrócić do gry w barwach "Czarnych Koszul", musi przejść rehabilitację po operacji kolana. "Na pewno jeszcze w tej rundzie nie wrócę na boisko, bo chce być w pełni zdrowy. Moim marzeniem jest strzelić wiosną kilka bramek, które przyczynią się do utrzymania zespołu w lidze. Myślę, że to najlepszy sposób, by odkupić winy" - stwierdził.