Stało się. Kibice Ekstraklasy musieli czekać aż do soboty 24 maja, aby poznać nowego mistrza Polski. Wtedy to rozegrana została ostatnia kolejka, w której Lech Poznań na własnym stadionie pokonał 1:0 Piasta Gliwice. Tym samym drużyna Nielsa Fredriksena dopisała sobie najważniejsze trzy punkty w tym sezonie. Były to punkty na wagę tytułu. Finalnie Lech wyprzedził Raków Częstochowa o jedno oczko i wsadził do gabloty dziewiąte mistrzostwo w historii. Zaraz po zakończeniu sobotniego starcia na obiekcie gospodarzy rozpoczęło się huczne świętowanie. Zawodnicy "Kolejorza" biegali z kuflami piwa, ciesząc się z triumfu. Wszystko prosto z murawy rejestrowały kamery "Canal+Sport". Lech świętuje mistrzostwo, a tu takie słowa. "Żegnam się z Kolejorzem" Nagle do mikrofonu podeszli bramkarze Lecha - Bartosz Mrozek oraz Filip Bednarek. Drugi z nich zdradził, że... był to jego ostatni sezon w poznańskiej ekipie. Bednarek był zawodnikiem Lecha od lata 2020 roku. Wówczas trafił do Ekstraklasy z holenderskiego SC Heerenveen na zasadzie wolnego transferu. W tym czasie zdążył rozegrać dla drużyny Poznania 108 meczów, w których zachował aż 48 czystych kont. W tym, jak i w poprzednim sezonie miejsce w podstawowym składzie należało do wspomnianego Bartosza Mrozka. Filip Bednarek musiał pogodzić się z rolą rezerwowego, jednak mimo to jego głos w szatni był niesłychanie istotny. Wartość rynkowa 32-letneigo golkipera oscyluje w granicach 300 tys. euro, a jego umowa wygaśnie 30 czerwca.