Były napastnik Kolportera Korony i król strzelców Orange Ekstraklasy nie kryje rozgoryczenia decyzjami w kieleckim klubie, które zmusiły go do emigracji w Rosji. "To wcale nie było tak, że Piechna uznał, że musi wyjechać i bardzo na to nalegał. To w klubie uznano, że to najlepszy moment, by mnie sprzedać, bo przecież zdobyłem tytuł króla strzelców i można było za mnie dostać spore pieniądze. Gdyby trener mnie chciał, pewnie bym dalej grał w Kielcach" - wyznał na łamach "Dziennika" popularny "Kiełbasa", który uważa także, że nigdy nie był faworytem Ryszarda Wieczorka. "Nie zależało mu na tym, bym dalej grał w Kolporterze. Największy żal mam o to, jak potraktował mnie w ostatnim ligowym meczu, który przesiedziałem na ławce. To naprawdę dobry fachowiec, ale brakuje mu podejścia do ludzi i nie jest zbyt lubiany. Zawodnicy czują, że często robi wiele rzeczy pod siebie niż pod zespół" - ujawnił Grzegorz Piechna.