Spotkanie drużyn środka tabeli było ciekawym widowiskiem, obfitowało w podbramkowe sytuacje i co najważniejsze gole. Celne strzelanie zaczął już w 11 minucie pomocnik Zagłębia Damjan Bohar, który miał łatwe zadanie, bo wcześniej całą robotę wykonał Gruzin Tornike Gaprindaszwili; po jego akcji bramkarz Górnika Kevin Broll tylko sparował piłkę wprost pod nogi Słoweńca. Na odpowiedź Górnika nie trzeba było długo czekać, a trafił główką z najbliższej odległości Robert Dadok, dobijając piłkę odbitą od poprzeczki. Ale goście nie zamierzali poprzestawać i po pół godzinie znów byli na prowadzeniu. Tym razem w polu karnym przytomnie odnalazł się Filip Starzyński, który niemal tyłem do brami z półwoleja strzałem w długi róg zaskoczył Brolla. Po zmianie stron Górnik jeszcze raz wyrównał i podobnie autorem gola był Dadok po świetnym odegraniu głową Piotra Krawczyka. Ale zabrzanie byli bezradni w defensywie i nie utrzymali remisu. Sześć minut później w tempo do wychodzącego zza pleców obrońców Bohara zagrał Bartłomiej Kłudka i Broll wyciągał piłkę z siatki po raz trzeci. Chwilę trwała jeszcze analiza VAR, ale spalonego nie było. W 71 minucie trener zabrzan Bartosch Gaul desygnował na plac "ratownika", czyli Lukasa Podolskiego, ale górnicy poważniej nie zagrozili świątyni Kacpra Bieszczada. Górnik po raz trzeci już tej jesieni przegrał na własnym stadionie, a "Miedziowi" po raz trzeci wracają z wyjazdu z kompletem punktów i przesunęli się w tabeli na 7. miejsce. Górnik Zabrze - Zagłębie Lubin 2-3 (1-2) 0-1 Bohar (11.), 1-1 Dadok (18.), 1-2 Starzyński (32), 2-2 Dadok (58.), 2-3 Bohar (64.)