Gliwiczanie prowadzili do przerwy po trafieniu z dystansu Radosława Murawskiego. Po przerwie dał o sobie znać Żivec, którego forma w ostatnim czasie mocno idzie do góry. Piłkarz, który zimą miał przejść do zespołu włoskiej Serie B Latina Calcio, na początku drugiej połowy popisał się pięknym golem z rzutu wolnego z 20 metrów, po którym Dominikowi Budzyńskiemu nie pozostało nic innego, jak wyciągnąć piłkę z siatki. Co ciekawe, niewiele brakowało, a Żivec nie uderzałby w tej sytuacji piłki. - Kibice z trybun krzyczeli, żebym to ja podszedł do wolnego i strzelał. Sasza powiedział mi jednak, że jest przekonany, że trafi. Ustąpiłem i to on w końcu strzelał - tłumaczył po spotkaniu, w swoim stylu, Gerard Badia. - Tak rzeczywiście było. Muszę podziękować Gerardowi za to, że pozwolił mi strzelać. Jesteśmy dobrymi kolegami, nie tylko na boisku, i dobrze się dogadujemy. Tak też było w tej sytuacji - mówił Interii Słoweniec. Po 32 kolejkach Piast ma na swoim koncie 19 punktów i o dwa "oczka" wyprzedza grupę drużyn z 17 pkt. na koncie, w tym m.in. Śląsk. W najbliższych trzech kolejkach drużynę z Gliwic czekają dwa wyjazdowe mecze, najpierw z Zagłębiem, potem z Ruchem, żeby 20 maja zagrać u siebie z Górnikiem Łęczna. - Każdy mecz jest istotny, a następne trzy będą bardzo ważne. Jeśli uda się zdobyć w nich wiele punktów, to dla nas będzie to świetna sprawa. Walka o utrzymanie się jest jednak otwarta. Trzeba uważać i dalej ciężko pracować. Dla nas ważne jest to, że w końcu zdobyliśmy trzy punkty. No nic, walczymy dalej, bo to dopiero początek - podkreśla Żivec, który jest jednym z wyróżniających się zawodników Piasta w ostatnim czasie. Michał Zichlarz, Gliwice Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz