W starciu z "Jagą" do siatki trafiali piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego. Dwa gole dla gliwiczan zdobył imponujący skutecznością w tym sezonie Jorge Felix, a jednego kapitan drużyny - Gerard Badia. - Wiedzieliśmy, że dobrych zawodników w drużynie rywala nie brakuje i że będzie trudno. Zagraliśmy jednak przede wszystkim bardzo dobrze w pierwszej połowie. Druga część, dziesięć-piętnaście minut, to trochę się zatrzymaliśmy. Na koniec jednak pokazaliśmy, że jesteśmy lepszym zespołem od Jagiellonii, no i spokojna wygrana - komentuje Korun, który w parze na środku obrony z Piotrem Malarczykiem spisywał się bez zarzutu. Przy Okrzei Piast już po 25 minutach prowadził 2-0. - Pierwszy gol, to piąta minuta spotkania. Potem graliśmy w swoim stylu, a jak się zobaczy całe spotkanie jeszcze raz, to okaże się, że mieliśmy jeszcze kilka innych sytuacji do zdobycia bramki. Trzecią bramkę mogliśmy już zdobyć w pierwszej połowie. Nie udało się, ale w końcu są trzy punkty na koncie - mówi zadowolony Korun. Zdaniem słoweńskiego obrońcy na słowa uznania zasłużyli nie tylko strzelcy bramek i imponujący w ostatnim czasie formą Jorge Felix, który z dziewięcioma bramkami na koncie jest samotnym liderem klasyfikacji strzelców w Ekstraklasie. - Jorge Felix jest teraz w super formie i gra świetnie, ale nie tylko on jest w dobrej dyspozycji, bo trzeba powiedzieć, że cała drużyna spisuje się bez zarzutu. Wszyscy ciężko pracują na to, żeby było dobrze, żeby były wyniki - zaznacza. Doświadczony obrońca tuż po meczu opuścił Gliwice i udał się w podróż do Lublany, gdzie zaczyna się zgrupowanie reprezentacji Słowenii przed ostatnimi meczami w eliminacjach Euro 2020 z Łotwą (16 listopada) i Polską w Warszawie (19 listopada). Korun liczy, że w starciu z "Biało-Czerwonymi" dostanie szansę debiutu w narodowych barwach swojego kraju. Czy tak będzie przekonamy się wkrótce. Michał Zichlarz, Gliwice