Po wygranej 5-1 w Gdyni z Arką wydawało się, że zespół prowadzony przez Waldemara Fornalika utrzymanie ma już zapewnione. Dwie kolejne porażki z Sandecją 1-2 oraz we wtorek z Lechią 0-2 sprawiają jednak, że teraz sytuacja drużyny prowadzonej przez Waldemara Fornalika mocno się skomplikowała. - Z Sandecją zagraliśmy bardzo słabo, z kolei z Lechią brakowało sytuacji pod bramką rywala, szczególnie w pierwszej połowie. Na pewno we Wrocławiu czeka nas bardzo trudny mecz, bo gołym okiem widać, że nam nie idzie. Trzeba wziąć się w garść i w tym ostatnim tygodniu wykrzesać z siebie tyle energii, ile jest to możliwe. Wydawało się, że kontrolujemy przebieg spotkania, ale niewiele z tego wynikało. Zabrakło nam sytuacji podbramkowych. W drugiej połowie za bardzo się otworzyliśmy, co Lechia umiejętnie wykorzystywała w kontrataku - powiedział Marcin Pietrowski, obrońca Piasta. Z Lechią gliwiczanie nawet dobrze zaczęli, potem jednak było już tylko gorzej. Z trybun stadionu przy ulicy Okrzei pod adresem zawodników i trenera posypały się niewybredne epitety. Sami piłkarze byli mocno przybici grą i rezultatem. - Trudno powiedzieć coś pozytywnego po takim meczu. Wydawało się, że kontrolujemy przebieg spotkania, bo utrzymywaliśmy się przy piłce. Jak jednak pokazały boiskowe wydarzenia, niewiele z tego wynikało, bo brakowało nam sytuacji podbramkowych, przynajmniej w pierwszej połowie. Co do rywala, można powiedzieć, że Lechia stworzyła sobie pół sytuacji i zdobyła bramkę. W drugiej połowie musieliśmy się otworzyć, bo trzeba było gonić wynik. Za bardzo się pootwieraliśmy, co Lechia umiejętnie wykorzystywała w kontrataku - ocenia Pietrowski. Po 35 kolejkach Piast, wicemistrz Polski sprzed dwóch lat, ma na swoim koncie 34 punkty i o jeden wyprzedza Bruk-Bet Termalicę Nieciecza oraz o dwa Sandecję. Teraz przed gliwiczanami wyjazdowa bitwa we Wrocławiu. - Musimy patrzeć tylko i wyłącznie na siebie. Trzeba teraz wygrać ze Śląskiem, a potem dołożyć do tego punkty w meczu z Niecieczą. I zakończyć ten koszmar! - podkreśla Pietrowski. Wszystkie mecze w grupie spadkowej w sobotę o godzinie 15.30. Michał Zichlarz, Gliwice Zobacz wyniki, terminarz i tabelę polskiej Ekstraklasy