W Gliwicach ważyło się, kto pierwszą rundę rozgrywek skończy na pierwszym miejscu. Do ponownego objęcia prowadzenia w Ekstraklasie częstochowianom potrzebne było zwycięstwo. Raków przystąpił do meczu bez pauzującego za kartki Patryka Kuna. Jego miejsce na skrzydle zajął Daniel Bartl. Z kolei w meczowej kadrze Piasta zabrakło Martina Konczkowskiego, którego zastąpił Bartosz Rymaniak. Do gry wrócił też kapitan zespołu Jakub Czerwiński. Goście już w 4. minucie mogli prowadzić. Po dobrej akcji celnie głową uderzał Bartl, ale piłkę sprzed linii bramkowej wybił Patryk Sokołowski. Goście szybko zdobyli optyczną przewagę i atakowali. Raków swoich szans szukał głównie na skrzydłach. W 10. minucie z lewej strony dośrodkowywał Marko Poletanović, piłka trafiła w bark Dominika Steczyka, a prowadzący mecz Damian Sylwestrzak wskazał na... jedenasty metr! Za monitorem VAR siedział taki specjalista, jak Paweł Gil, więc młody arbiter skorzystał z zobaczenia wszystkiego na ekranie i... anulował karnego. To była dobra i sprawiedliwa decyzja. Nie zmieniło to nastawienia piłkarzy Rakowa, którzy dalej parli do przodu. W 16. minucie z wolnego "huknął" skuteczny w ostatnich tygodniach Jakub Świerczok, ale jako że odległość była spora, ponad 30 metrów, to mocno kopnięta piłka minęła cel. Cztery minuty później głową celnie uderzył Sebastian Milewski, ale za lekko, żeby zaskoczyć wysokiego Branislava Pindrocha, który "wygryzł" z bramki Jakuba Szumskiego. Zaraz potem dwa razy strzelał Czerwiński, raz z woleja, po którym był rożny, a zaraz potem głową niecelnie. Kapitan Piasta tylko złapał się za głowę po tej drugiej próbie, bo nie był atakowany przez nikogo. To był sygnał ostrzegawczy dla częstochowian. W 31. minucie celnie strzelił Dominik Steczyk, ale również za lekko. Z drugiej strony próbował aktywny Poletanović, ale został zablokowany. Przewagę w strzałach mieli gospodarze, ale niewiele z tego wynikało. Na boisku lepsze wrażenie sprawiała jedenastka spod Jasnej Góry, ale też, bez efektu. W 40. minucie znowu pokazał się Bartl. "Szarpnął" lewą stroną, uderzył, ale skończyło się tylko na rzucie rożnym. Zaraz potem głową ponad strzelał Fran Tudor. W odpowiedzi gliwiczan mocno obok bramki posłał piłkę Michał Chrapek. Pierwsza połowa w tym arcyciekawie zapowiadającym się meczu rozczarowała. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! Sprawdź! Na początku drugiej połowy obraz gry nie uległ zmianie, oba zespoły biły głową w mur obrony rywala. Dopiero w 51. minucie pokazał się Marcin Cebula. Strzelił z kilku metrów, ale obok bramki strzeżonej przez Frantiszka Placha. Kilka minut później obok uderzał z kolei Bartl. Ponownie przewaga była po stronie jedenastki prowadzonej przez Marka Papszuna, ale bez przełożenia na wynik na tablicy wyników. Z czasem, oprócz walki w środku polan, na boisku nie działo się nic... Po godzinie gry znowu pokazał się Cebula. Ruszył indywidualnie, ale posłał piłkę nad poprzeczką. Z minuty na minutę napastnik Rakowa był aktywniejszy. Gliwiczanie tylko się bronili. W tej sytuacji trener Waldemar Fornalik posłał na boisko Gerarda Badię. Z drugiej strony w miejsce niewidocznego Davida Tijanicia wszedł Ivi Lopez. W 69. minucie pokazał się Świerczok. Świetnie wyszedł do dokładnego dośrodkowania Jakuba Holubka i celnie nie głową, a barkiem trafił do siatki. Radość napastnika Piasta nie trwała jednak długo, bo powtórka VAR pokazała - ponownie słusznie, jak przy odwołanej jedenastce - że był na minimalnym spalonym. To była kolejna dobra decyzja siedzącego za monitorem Pawła Gila. W końcowych minutach gospodarze starali się atakować bardziej energiczniej, ale bez efektu. Podsumowaniem tej części niech będzie fakt, że nikomu w drugiej połowie nie udało się oddać celnego strzału na bramkę... Raków kończy pierwszą część sezonu na drugiej pozycji, z 28 pkt. i jednym "oczkiem" straty do prowadzącej Legii Warszawa. Z kolei Piast przedłużył swoją serię gier bez porażki, siedem meczów, ale ponownie nie udało się wygrać u siebie. W bieżących rozgrywkach przy Okrzei udało się gliwiczanom wygrać tylko raz, z Lechią Gdańsk miesiąc temu! Michał Zichlarz Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl! Piast Gliwice - Raków Częstochowa 0-0 Żółte kartki: Piotr Malarczyk - Piast. Marcin Cebula, Oskar Zawada - Raków. Sędziował: Damian Sylwestrzak (Wrocław). Piast Gliwice: Frantiszek Plach -Bartosz Rymaniak, Jakub Czerwiński, Piotr Malarczyk, Jakub Holubek - Dominik Steczyk, Tomasz Jodłowiec, Patryk Sokołowski (81. Tiago Alves), Michał Chrapek (81. Patryk Lipski), Sebastian Milewski (64. Gerard Badia) - Jakub Świerczok (88. Michał Żyro). Raków Częstochowa: Branislav Pindroch - Kamil Piątkowski, Andrzej Niewulis, Petr Schwarz - Fran Tudor, Igor Sapała, Marko Poletanović, David Tijanić (64. Ivi Lopez), Daniel Bartl (89. Piotr Malinowski) - Vladislav Gutkovskis (84. Oskar Zawada), Marcin Cebula.