Jeśli chodzi o doświadczenie w pucharowych bojach, to Piast nie ma co się równać z 13-krotnym mistrzem Danii, który w poprzednim sezonie zagrał w finałowym turnieju Ligi Europy w Niemczech, ulegając dopiero w ćwierćfinale, po zażartym zresztą meczu Manchesterowi United. W poprzednich latach jedenastka z Kopenhagi z powodzeniem występowała w LE, jak i fazie grupowej Ligi Mistrzów. Piast dopiero w bieżących rozgrywkach pokusił się o pierwsze wygrane w pucharowych bojach. Wcześniej odpadał w rywalizacji z Qarabag Agdam, IFK Goeteborg, BATE Borysów czy Riga FC. Teraz udało się odprawić z kwitkiem Dinamo Mińsk (2-0) i przed tygodniem austriacki TSV Hartberg (3-2). W lidze gliwiczanom póki co nie idzie, w europejskich pucharach jest inaczej. Sytuacja kadrowa. Piast przystąpi do meczu na stadionie Parken mocno osłabiony. Nie może przecież zagrać pozyskany latem, a kontuzjowany teraz Jakub Świerczok, na ławce nie będzie też trenera Fornalika, który po zakażeniu koronawirusem przebywa na kwarantannie. Dobra wiadomość jest taka, że będzie mógł jeszcze wystąpić Piotr Parzyszek. Dla czołowego w ostatnim czasie strzelca Piasta będzie to pożegnanie z Gliwicami. Po meczu z FC Kopenhaga przenosi się do Serie B, do Frosinone Calcio. Co mówią przed meczem? Choć faworytem dzisiejszego wieczornego meczu są bez dwóch zdań gospodarze, to gliwiczanie zapowiadają, że łatwo nie złożą broni. - Zespoły skandynawskie słyną z dobrej organizacji gry i z dobrego przygotowania fizycznego, ale drużyna z Kopenhagi też ma swoje problemy, bo w lidze po dwóch meczach ma zero punktów. Na pewno będą bardzo zmotywowani, żeby odnieść zwycięstwo, ale wierzę w naszą drużynę i w to, że będziemy w stanie awansować. Damy z siebie wszystko. - Do tej pory zagrałem cztery mecze w Lidze Europy, trzy z nich udało się wygrać i zdobyłem w nich dwie bramki. Mam nadzieję, że jeszcze poprawię tę statystykę. Tylko jeden mecz sprawia, że gościom jest nieco łatwiej. Gospodarze nie mają tego atutu wsparcia ze strony swoich kibiców i przez to te mecze też inaczej wyglądają. Zupełnie inaczej mogłoby się wszystko układać z dopingiem, który mógłby ponieść rywala do lepszej gry, a tak możemy w tym elemencie także upatrywać swojej szansy, że atmosfera meczu będzie taka, a nie inna - mówi w rozmowie z klubowymi mediami pomocnik Piasta Patryk Lipski, który w wygranym meczu z Dinamem Mińsk (2-0) w I rundzie eliminacji Ligi Europy zdobył efektownego gola po trafieniu z rzutu wolnego. Oby tak dzisiaj wieczorem w Kopenhadze. Michał Zichlarz Eliminacje Ligi Europy: wyniki, strzelcy, terminarz