Wcześniej grał w Holandii, Danii i Anglii. W minionym sezonie występował w ekipie holenderskiej elity PEC Zwolle. W 23 ligowych spotkaniach strzelił pięć bramek, latem zasilił Piasta. "Jestem tu dopiero pół roku, ale już pierwszego dnia poczułem, jakbym grał w Gliwicach od miesięcy. To drużyna bardzo otwarta na nowych ludzi. Rozumiemy się świetnie zarówno na boisku, jak i poza nim" - ocenił zawodnik przebywający z zespołem na zgrupowaniu w tureckiej Alanyi. Dodał, że to jego pierwszy zimowy obóz w tym kraju. "Dotychczas ze wszystkimi klubami zimą latałem do Hiszpanii. Porównując obecną pogodę w Polsce i w Turcji trzeba powiedzieć, że warto tu przyjechać. Niezależnie od tego, na jakie warunki atmosferyczne się trafi, jest możliwość trenowania i grania sparingów na naturalnych, trawiastych boiskach. Fajnie też być razem z drużyną. Co prawda trochę zawsze brakuje rodziny, ale takie jest piłkarskie życie" - zauważył. Przyznał, że liczy, iż wiosną Piast podtrzyma dobrą dyspozycję z jesieni. "Mamy dobry zespół, stabilny skład, dużą rywalizację o miejsce w składzie. To, gdzie leży maksimum naszych możliwości będzie widać po 37. kolejce. Na razie celem jest czołowa ósemka, ale zawsze trzeba chcieć czegoś więcej" - dodał. Podkreślił, że mimo wysokiej, szóstej pozycji w tabeli, Piast ma tylko cztery punkty przewagi nad dziewiątą Cracovią, z którą zmierzy się w pierwszej tegorocznej kolejce. "Ważne będą trzy pierwsze spotkania po wznowieniu rozgrywek. Mogą nam dać duży krok w stronę ósemki. Przecież do końca sezonu zasadniczego zostało tylko 10 kolejek. W pierwszej części rozgrywek straciliśmy niepotrzebnie kilka punktów, ale inni mieli podobnie. Czuję, że stać nas na coś więcej, niż tylko miejsce w górnej połówce tabeli" - stwierdził napastnik. Zaznaczył, że chce się w Piaście rozwinąć. "Mam 25 lat, wiem, że mogą jeszcze zrobić krok do przodu. Muszę się najpierw pokazać z dobrej strony. Trafiłem do innej ligi niż poprzednie, a w jakich grałem. Piast jest stabilnym klubem, ma wszystkie warunki do rozwoju. Jeśli będę grał, na pewno strzelę więcej goli. Czuję to" - zadeklarował Parzyszek, który jesienią w lidze zdobył dwa gole. Przyznał, że zawsze przystępuje do rozgrywek z planem strzelenia przynajmniej 10 bramek. "Półtora roku temu w Holandii zdobyłem 25 goli w sezonie. Teraz na początku nie pokazałem tego, na co mnie stać, nie byłem w formie, ale z czasem było coraz lepiej. Zawsze patrzę na siebie, na to, co mogę zrobić lepiej. Najważniejsza jest praca dla zespołu" - ocenił. Podkreślił, że dużo się uczy podpatrując bardziej doświadczonego napastnika Piasta Michala Papadopulosa. "Patrzę na jego spokój z piłką, widzę rzeczy, jakie mogę od niego "wziąć". Cieszę się, że ma od kogo się uczyć. I bardzo czekam na bramki" - powiedział Parzyszek. Przyznał, że o grze w reprezentacji Polski w ogóle nie myśli. "Jestem realistą. Polska ma mnóstwo napastników lepszych ode mnie" - stwierdził. Dodał, że trudno mu porównać ligę holenderską do polskiej, bo w tej drugiej rozegrał dotąd zbyt mało meczów. "W rozgrywkach holenderskich jest więcej miejsca do gry, do strzelania goli. W Polsce - lepsza organizacja, czasem zawodnicy lepiej przygotowani fizycznie i większy nacisk położony na wynik. A o to zawsze chodzi w piłce na koniec dnia - żeby wygrać" - podsumował Parzyszek. Autor: Piotr Girczys